Restrukturyzacja górnictwa przy wykorzystaniu środków publicznych stoi w sprzeczności z polityką Komisji Europejskiej. Celem strategii Europa 2020 jest marginalizacja czy wręcz likwidacja branży górnictwa węgla kamiennego i zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii w całkowitej produkcji energii. Zdaniem Piotra Woźniaka, byłego ministra gospodarki, problemem polskiego sektora są nieefektywność, kilkunastomiliardowe zadłużenie, niekorzystne warunki geologiczne oraz dominujący udział państwowego akcjonariatu.
– Pomoc publiczna może być przeznaczona wyłącznie na trwałą likwidację zakładów produkcji węgla, a nie na restrukturyzację w tym sensie, że przygotowujemy kopalnie, zakłady czy holdingi do dalszej pracy po to, żeby przetrwać kryzys – mówi Piotr Woźniak, były minister gospodarki i wiceminister środowiska, obecnie przewodniczący Rady Administracyjnej Agencji UE ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER).
Dodaje, że jednym z elementów planu Komisji Europejskiej jest likwidacja branży górnictwa węgla kamiennego w krajach członkowskich. Udzielenie publicznej pomocy na ratowanie sektora przez któreś z państw członkowskich stoi więc w sprzeczności z przyjętą strategią.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jednym z postanowień strategii Europa 2020 jest osiągnięcie celu „20/20/20”. Oznacza to ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 20 proc. w stosunku do 1990 roku oraz zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii w całkowitym zużyciu do 20 proc. Ma się to odbyć kosztem tradycyjnych źródeł, m.in. elektrowni zasilanych węglem kamiennym. Cel mówi także o wzroście efektywności wykorzystania energii o 20 proc.
– Prawdopodobnie są kopalnie, które są w stanie przeżyć bez pomocy publicznej. W tej chwili Tauron przejmuje czy zamierza przejąć kopalnię Brzeszcze, nierentowną kopalnię z głęboko ujemnym wynikiem, ale za to kopalnię, która ma ponad 100 mln węgla w złożu w kategorii przemysłowej – przekonuje Piotr Woźniak.
Pozytywnym wyjątkiem na tle polskich grup wydobywczych jest lubelska Bogdanka, która ma szereg przewag konkurencyjnych, pozwalających jej na zachowanie rentowności. Ta do niedawna prywatna kopalnia została niedawno przejęta przez państwową Eneę. Podstawowymi czynnikami są tutaj bogate pokłady węgla, korzystne warunki geologiczno-górnicze oraz prywatna struktura właścicielska.
– Problem mamy na Śląsku, gdzie żadna z kopalń nie ma tak dużych zasobów i praktycznie żadna – oprócz PG Silesia – nie jest prywatna, nie fedruje przez 6 czy 7 dni w tygodniu, tylko przez 5 i jest głęboko zadłużona. Ogólny poziom zadłużenia sektora to 13 mld zł – dodaje.
W połowie roku zadłużenie sektora górniczego szacowano na 13,7 mld zł. Przedstawiciel ACER stwierdza, że poziom zadłużenia polskich spółek z sektora jest na tyle wysoki, że jego obsługa może być w najbliższych latach bardzo trudna lub nawet niemożliwa do wykonania. Dodatkowo od nowego roku Kompania Węglowa będzie musiała zacząć spłacać do ZUS zaległe składki w wysokości ponad 280 mln zł. Spłata tego długu została odroczona przez Sejm na półtora roku, ale okres ten dobiega właśnie końca i przez kolejne dwa lata dług będzie musiał być spłacony.
– Oczywiście mówimy na szczęście o średniej. Mówimy o wszystkich kopalniach z uśrednionym poziomem zadłużenia, średnimi kosztami itd. Wyselekcjonowanie teraz tego, ile ziarna prawdy jest w tej sytuacji, jest niesłychanie trudne, jeśli się nie siedzi w środku – podsumowuje Piotr Woźniak.