John Irving to pisarz niezwykle specyficzny. Jego twórczość wiele osób krytykuje za swojego rodzaju schematyczność czy specyficzny humor. Z drugiej strony, całe rzesze go uwielbiają, czekając z niecierpliwością na jego kolejne książki.
„Hotel New Hampshire” to jedna z klasycznych powieści Johna Irvinga, która dzięki wydawnictwu Prószyński i S – ka, doczekała się pięknego wznowienia. Opowiada o losach fikcyjnej rodziny Berrych opowiadanych z perspektywy Johna – jednego z rodzeństwa. Cała rodzina jest bardzo specyficzna, przy czym słowo „specyficzna” jest chyba trochę zbyt delikatne. Ojciec rodziny, Win, to idealista, marzyciel owładnięty chęcią stworzenia dochodowego hotelu. Jego żona to osoba zdecydowanie najbardziej stateczna i normalna, jednak jej miłość do męża sprawia, że godzi się na jego pomysły. Mają pięcioro dzieci – odstającego od społeczeństwa Franka, najbardziej stanowczą i zdecydowaną Franny, wspomnianego wcześniej narratora Johna, karlicę Lilly oraz małego Jajo.
Cała rodzina przemierza pół świata w poszukiwaniu, no właśnie – szczęścia? Spełnienia? Z cała pewnością w poszukiwaniu siebie i rozwiązania licznych swoich konfliktów. Każdy z bohaterów jest inny, każdy wnosi swoją własną osobowość, historię, a jednak wszystkich ich łączy rodzina, z której, jak określił główny bohater, nie da się wyjść. Ich decyzje czy zachowania bardzo często są zdeterminowane właśnie przez to, w jakiej rodzinie żyją, dorastają. Bohaterowie nie są zamknięci na świat zewnętrzny, z chęcią włączają się w życie innych, tworzą różne relacje, ale jednak centrum pozostaje rodzina.
John Irving w swojej twórczości porusza wiele ważnych tematów, i nie inaczej jest w przypadku „Hotelu New Hampshire”. Przede wszystkim wychodzą tu na wierzch takie tematy jak rodzina, dorastanie, podążanie za marzeniami, a może raczej mrzonkami. To jednak nie wszystko – ważny element powieści stanowi problem gwałtu i radzenia sobie z traumą po nim. Pojawia się także kwestia prostytucji czy homoseksualizmu. Te wszystkie motywy są w jakiś sposób rozważane, aczkolwiek nie można wszystkiego brać zbyt poważnie. W końcu jedna z najpopularniejszych sentencji książki głosi: „Życie jest na serio. A sztuka dla frajdy”.
Książka „Hotel New Hampshire” określona jest mianem czarnej komedii i jest to stwierdzenie, które faktycznie doskonale tu pasuje. Z jednej strony jest w niej mnóstwo humoru, groteskowych i absurdalnych sytuacji, które u czytelnika mogą wywołać śmiech. Z drugiej jednak strony, humor Johna Irvinga jest specyficzny, często czarny lub przepleciony z tragicznymi wydarzeniami. Bo książka ma w sobie mnóstwo tego typu wydarzeń – życie głównych bohaterów w żaden sposób nie jest sielanką, chociaż ze wszelkimi traumami i problemami radzą sobie naprawdę dobrze. Do powieści trzeba podejść z pewnym dystansem i naprawdę potrafi ona zachwycić.
„Hotel New Hampshire” to doskonała pozycja dla wszystkich, którzy chcieliby zapoznać się z twórczością Johna Irvinga oraz oczywiście dla tych, którzy tą twórczość uwielbiają. Książka pełna jest groteski i humoru, ale także wyciskających łzy z oczu momentów. Fabuła wciąga od początku do końca i jeżeli czytelnik da się porwać powieści, ta mocno mu to wynagrodzi. Książka jest specyficzna i z pewnością też nie każdemu się spodoba, ponieważ nie do każdego ten rodzaj humoru trafi. Warto jednak spróbować podejść z dystansem i jednocześnie doskonale bawić się przy lekturze oraz przemyśleć wiele poważniejszych kwestii, jakich w powieści nie brakuje.
Czytaj także: Punisher doczeka się własnego serialu od Netflixa [WIDEO]
John Irving, „Hotel New Hampshire”,
Wydawnictwo Prószyński i S – ka, Warszawa 2016, stron 556.