Zgodnie z przyjętą we wtorek nowelą minimalne wynagrodzenia dla osób pracujących na umowę-zlecenie oraz samozatrudnionych będzie wynosić 12 złotych brutto. Do tej pory stawka ta dotyczyła jedynie osób zatrudnionych na etat.
Zmiany w prawie zatwierdzone przez Sejm są spełnieniem jednej z obietnic jakie premier Beata Szydło złożyła w swoim expose. Zamiarem pomysłodawców ustawy była ochrona osób otrzymujących najniższe wynagrodzenie.
Zgodnie z projektem wynagrodzenie będzie musiało być wypłacane w formie pieniężnej. Ma to zapobiegać ewentualnym próbom nakłaniania zleceniobiorcy przez zleceniodawcę do przyjęcia wynagrodzenia w postaci towarów wyprodukowanych przez firmę.
Czytaj także: Jak państwo ściąga haracz z Polaków?
Projekt ustawy dokonuje rozszerzenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy, która będzie mogła wydać polecenie zapłaty wynagrodzenia w wymaganej wysokości.
Do tej pory przepisy pozwalały na to, by osoba pracująca pierwszy rok mogła otrzymywać 80 procent płacy minimalnej. Nowe przepisy zmieniają to prawo i każdy pracownik, niezależnie od stażu pracy, będzie otrzymywał co najmniej płacę minimalną. Ma to na celu ograniczenie dyskryminacji młodych pracowników na rynku pracy.