Blisko dwa miliony podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta – wenezuelska opozycja ma nadzieję, że kolejna próba odwołania Nicolasa Maduro tym razem przyniesie pozytywny efekt. Obecnie czekają oni na decyzję Krajowej Rady Wyborczej.
Opozycja zebrała około 1.85 miliona podpisów pod wnioskiem o rozpisanie referendum, które pozwoli odwołać obecnie urzędującego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Żeby jednak referendum się odbyło, wnioskodawców czeka jeszcze wiele skomplikowanych kroków.
Najpierw Krajowa Rada Wyborca ocenia poprawność złożonych kart. Pierwszym krokiem było uzbieranie podpisów od minimum 197 tysięcy popierających, opozycji udało się zebrać blisko dziesięciokrotność.
Czytaj także: Wenezuela: \"Jesteśmy głodni i zmęczeni!\" - protesty przed pałacem prezydenta
Jeżeli przejdą one tę weryfikację pozytywnie, czeka ich kolejna zbiórka podpisów – tym razem muszą ich zebrać około 4 miliony. Żeby referendum było skuteczne, do urn – by zagłosować przeciwko Maduro, musi pójść tyle samo lub więcej obywateli, co w ostatnich wyborach zagłosowało za obecnym prezydentem – było to ponad 7,5 miliona osób.
Poprzednim razem opozycja wenezuelska domagała się skrócenia czasu urzędowania Maduro. Proponowali, by jego kadencja kończyła się nie w 2019 roku, lecz dwa lata wcześniej. Sąd Najwyższy odrzucił jednak ten wniosek.
Protesty nie ustają
Socjalistyczna polityka obecnego prezydenta doprowadziła Wenezuelę do ogromnych kłopotów. W sklepach brakuje żywności, szpitale nie są w stanie przyjmować pacjentów – brakuje w nich wszystkiego – od leków po bieżącą wodę i mydło.
Na ulicach coraz częściej dochodzi do demonstracji, które kończą się siłowymi interwencjami policji.
Kongres kontra Maduro
W grudniu zeszłego roku wybory do kongresu wygrała opozycyjna do rządów prezydenta koalicja. Ustalili oni, że ich głównym celem jest odsunięcie Maduro od władzy przed 2019 rokiem. W Wenezueli obowiązuje system prezydencki.