1 sierpnia do uroczystości związanych z obchodami wybuchu Powstania Warszawskiego włączony zostanie smoleński Apel Pamięci. Po raz pierwszy od 20 lat zmieni się forma upamiętniania powstańców. W asyście wojska odczytany zostanie fragment poświęcony ofiarom katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Decyzja Antoniego Macierewicza wzbudziła protesty kombatantów i organizatorów obchodów. W odpowiedzi na nią, Rada Muzeum Powstania Warszawskiego podjęła uchwałę, aby tegoroczny apel poległych w rocznicę wybuchu Powstania odprawiony został w niezmienionej formie. Rada Muzeum przy Muzeum Powstania Warszawskiego, solidaryzując się z opinią przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich, wyraża swoje stanowisko aby treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich – brzmi uchwała.
Zdaniem Sellina głosy protestu w tej sprawie niczego już nie zmienią. Trzeba uszanować zdanie powstańców, ale decyzja państwowa jest taka i uważam, że ma ona podstawy – zawyrokował Sellin.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Spór o apel smoleński skomentował zaraz po ogłoszeniu decyzji MON publicysta Rafał Ziemkiewicz: Umieszczenie jej ofiar w wojskowym apelu narzuca pewną narrację – czyni z nich „poległych”, tak samo jak polegli ci, którzy bronili Westerplatte, albo ci, którzy wdzierali się na Monte Cassino. To jednak nadużycie. Minister dopuszcza się go nie przypadkiem. Każda władza potrzebuje mitu, każda więc mitologizuje zdarzenia dla siebie ważne. Dla neosanacyjnych rządów PiS kult śp. Lecha Kaczyńskiego ma być tym, czym dla sanacji przedwojennej kult Piłsudskiego. Tylko że się zupełnie do tego nie nadaje – napisał.
Ministerstwo Obrony Narodowej wskazuje, że u podstaw takiej decyzji leży historyczna rola śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego oraz śp. Czesława Cywińskiego prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK.
Źródło: Wprost.pl, telewizjarepublika.pl
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk