W sobotę około godziny 13:00 pod siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozjowu Wsi zebrał się kilkutysięczny tłum protestujący przeciwko podpisaniu przez Unię Europejską umowy handlowej z Kanadą – CETA. Manifestujący przeszli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów z takimi okrzykami na ustach, jak: „Handel tak, CETA nie”, czy „Najpierw ludzie, potem zyski!”.
Od początku zgromadzenia uczestnikom towarzyszyły tabliczki z licznymi hasłami przeciwko wzbudzającej kontrowersje umowie CETA. Ta podpisana ma zostać przez Unię Europejską i Kanadę, a dotyczy handlu, rolnictwa, czy szeroko pojętego rynku, który – według przeciwników – zalany ma zostać żywnością GMO. Uczestnicy przypominali, że Polska, pod względem produkcji zdrowej żywności, jest jednym z najważniejszych graczy na europejskiej arenie.
Zgromadzenie otworzył między innymi Sławomir Izdebski – znany polski rolnik, a także działacz związkowy. – Jak zwykle zaczynamy od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju, bo CETA uderzy w polskie rolnictwo, a także małe i srednie firmy oraz konsumentów. Jeśli ja dzwonię dzisiaj do ministra rolnictwa i mówię: „Jakie jest twoje zdanie?”, a on odpowiada: „Jestem z wami!”, to ja tu czegoś nie rozumiem! – stwierdził na początku manifestacji Izdebski. Rząd Prawa i Sprawiedliwości w sejmowym głosowaniu opowiedział się podpisaniem kontrowersyjnej umowy.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Zorganizowanej między innymi przez Akcję Demokracja manifestacji towarzyszyły liczne organizacje, a także partie polityczne. – Dziękuję wam za przybycie! Polacy to taki naród, który jest razem w obliczu zagrożenia zewnętrznego. Teraz jest taka sytuacja. Kapitał zagraniczny nie może rozstrzygać naszych spraw. Pieniądze nie mogą rządzić ludźmi! – powiedział Paweł Kukiz, lider Kukiz’15, które jako jedyne w Sejmie głosowało przeciwko CETA.
W zgromadzeniu udział brali także działacze i sympatycy partii Razem. Jej lider – Adrian Zandberg – również zabrał głos z marszowej mównicy. – Ten rząd bezczelnie próbuje nam wmówić, że trybunały arbitrażowe są w naszym interesie! Dlatego w całej Europie mówimy: nie ma na to zgody! Nie ma zgody na robienie wydmuszki w naszej demokracji! Zatrzymaliśmy swego czasu ACTA, a europejska solidarność obywateli zatrzyma CETA i TTIP! – zapowiadał.
Chwilę przed wyruszeniem pod KPRM, jedna z organizatorek poinformowała, że w proteście „niemile widziane są organizacje nacjonalistyczne”. – Na moją prośbę policja będzie je usuwać – zadeklarowała kobieta. Tak też się stało i kilka minut później obecni przy ulicy Wspólnej narodowcy stać musieli obok całego tłumu, otoczeni przez policjantów. Nie wzięli też udziału w pochodzie pod KPRM.
Cały przemarsz zajął około godziny. W jego trakcie, na czoło manifestacji prowadzonej m.in. przez posła Stanisława Tyszkę i Pawła Kukiza, wybiegli biorący udział w proteście działacze Antify. Zaczęli skandować obraźliwe hasła w kierunku wyżej wymienionych polityków, ale sytuację szybko uspokoili policjanci.
– Rządźcie tak, jak chce polski naród, a nie pani premier, czy pan premier. […] Rozłożymy materace i zostaniemy tu dopóki nie posłuchacie nas. W waszym sercu nie jest Bóg, nie jest Jezus Chrystus, a mamona – stwierdził już pod KPRM Sławomir Izdebski.
Jedna z działaczek Akcji Demokracja przypomniała w swoim przemówieniu, przeciw czemu zgromadziło się dziś w Warszawie tyle tysięcy osób. – To nie protest przeciw USA lub Europie. Miliony Europejczyków też protestują. To protest przeciwko interesom ponadnarodowych korporacji i wspierającym je politykom! Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście poplecznikami Putina! – apelowała.
– Nie tylko kanadadyjskie firmy będą mogły zaskarżać nasz rząd, ale też amerykańskie – przestrzegał z kolei Marcin Wojtalik z Instytutu Globalnej Odpowiedzialności. – Pozdrawiamy innych protestujących, pozdrawiamy Kraków, Nowy Sącz! – dodał.
Przemawiający pod KPRM podkreślali również to, jak zdrowa jest żywność pochodząca z Polski. – Mając te wszystkie produkty, które możemy też sprzedawać, po co nam ta CETA? – pytano retorycznie. Uczestnikom przypomniano także o tym, że żywność pochodząca ze Stanów i Kanady, a konkretnie kurczaki, mogą być faszerowane paszą GMO oraz sterydami. – Unijne prawo na to nie pozwala! – kontrowała jedna z przemawiających.
Zgromadzenie, oprócz kilku niewielkich incydentów, przebiegało bez zakłóceń. Nad bezpieczeństwem manifestantów czuwała policja. Przez Warszawę przeszło kilka tysięcy osób.
Źródło: Jakub Komincz/wMeritum.pl
Fot.: Jakub Komincz/wMeritum.pl