Były minister transportu z ramienia Platformy Obywatelskiej – Sławomir Nowak potwierdził, że przyjął obywatelstwo ukraińskie. W ubiegłym tygodniu Nowak został szefem Ukrawtodoru – państwowej agencji drogowej Ukrainy. Warto dodać, że ukraińskie prawo nie przewiduje posiadania drugiego obywatelstwa.
O całej sytuacji poinformował media Wołodymyr Omelan – ukraiński minister infrastruktury, który przedstawił byłego posła Platformy Obywatelskiej jako szefa Ukrawtodoru. -Pan Nowak jest fachowcem, którego potrzebuje Ukraina; otrzymał obywatelstwo Ukrainy i mam nadzieję, że współpraca między Polską i Ukrainą będzie się tylko pogłębiała. – tłumaczył Omelan.
Omelan, spytany przez dziennikarza, czy Nowak nie łamie ukraińskiego prawa nie zrzekając się wcześniej polskiego obywatelstwa, odpowiedział: -Są pewne procedury i jestem pewien, że rozwiążemy ten problem.
Czytaj także: Ukraińcy mają dość Sławomira Nowaka? Sam zainteresowany pisze, że to medialna nagonka
Sam Sławomir Nowak stronił od mediów, jednak udało się złapać jego wypowiedź, gdzie potwierdza przyjęcie ukraińskiego obywatelstwa, jednocześnie zapewniając, że nie zrzekł się polskiego.
Wołodymyr Omelan wspominał również, że Sławomir Nowak „jest nie tylko nieprzeciętnym politykiem, ale i doświadczonym urzędnikiem, który doskonale rozumie, że powinniśmy dojść do wzorców europejskich i jestem przekonany, że to mu się uda”. Omelan chwaląc swojego nowego współpracownika wyraził również nadzieję, że jego praca w Ukrawtodorze pozwoli na podniesienie jakości pracy.
Były polski minister transportu stwierdził, że podjął się tego wyzwania, gdyż wierzy, że może poprawić jakość dróg na Ukrainie. -Nie jestem czarodziejem i nie oczekujcie ode mnie cudów. Dróg nie da się zbudować z dnia na dzień. Należy reformować system i uczynić go przejrzystym. Drogi są w bardzo złym stanie. Potrzebuję czasu, ale jeśli Bóg pozwoli to sobie z tym poradzimy – powiedział Nowak.
Sławomir Nowak był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki wodnej w rządzie Donalda Tuska. Miało to miejsce w latach 2011-2013. W 2013 roku podał się do dymisji, ze względu na wątpliwości płynące z jego oświadczenia majątkowego, do którego nie wpisał wartego ponad 10 tysięcy złotych zegarka.