Romuald Rajs „Bury” to z pewnością kontrowersyjna postać w historii Żołnierzy Wyklętych, jednak prezentowana często jego czarna legenda mocno przejaskrawia niektóre fakty. Do jednego z artykułów odniósł się w liście do redakcji portalu Niezależna.pl wnuk „Burego”.
Arkadiusz Rajs jest wnukiem Romualda Rajsa, czyli popularnego „Burego”. Był on jednym z Żołnierzy Wyklętych, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie złożyli broni, ale walczyli w podziemiu antykomunistycznym. Wnuk Romualda Rajsa postanowił odnieść się w liście do artykułu p. Piotra Zychowicza, który opublikowany został na łamach tygodnika „Do Rzeczy”.
Arkadiusz Rajs pisze w liście, że po raz kolejny spotyka się w artykule z nieprawdziwymi oskarżeniami na temat swojego dziadka. W jednym z fragmentów odwołuje się do jego konfliktu z ludnością białoruską, która w rzeczywistości sprzyjała Związkowi Radzieckiemu. Wnuk „Burego” argumentuje, że jego dziadek walczył z tymi, którzy występowali po stronie ZSRR. – Pan Zychowicz pisze „… wszedł w konflikt z lokalną ludnością białoruską”. Dziwne, niezrozumiałe słowa, biorąc pod uwagę, że „lokalna ludność białoruska” była gorącym orędownikiem przyłączenia polskich ziem do Związku Sowieckiego. Tam też, wśród tej ludności, znajdowało się gros współpracowników i agentów komunistycznej bezpieki. Kapitan Romuald Rajs walczył z wrogami Ojczyzny, a tych wśród ludności białoruskiej było wielu. Jeśli p. Zychowiczowi nie odpowiadają prawicowi historycy (np. dr Krajewski, Ostapiuk), to może książka Jana Tomasza Grossa „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali” będzie odpowiednią lekturą, pokazującą jaki był stosunek ludności białoruskiej do Polaków i Polski – napisał.
Czytaj także: Portal Niezalezna.pl publikuje rosyjski telegram z 31 marca 2010 roku o nazwie \"Rakieta\
Wnuk „Burego” odnosi się również do kwestii egzekucji furmanów. – Fragment następny – „Konto „Burego” obciąża również egzekucja ok. 30 białoruskich furmanów”. Podobnie jak wcześniej brak pokazania kontekstu. Historycy już jakiś czas pisali o tym, iż „Bury”, świetnie znając te tereny oraz przez pewien czas służąc w Ochronie Lasów Państwowych, miał dostęp do list osób, które zajmowały się wywózką Polaków w 39. i 40. roku – napisał w liście.
Pan Arkadiusz napisał również o śledztwie Instytutu Pamięci Narodowej, w wyniku którego padło oskarżenie o znamiona ludobójstwa. – Kuriozum to również stwierdzenie „Po latach IPN uznał, że czyny kpt. Rajsa nosiły znamiona ludobójstwa”. Kłamstwo – nie IPN a prok. Olszewski z białostockiego oddziału IPN. Co więcej jest to opinia ze śledztwa, które nie zostało ukończone (…). Nie jest to stwierdzenie w żaden sposób wiążące. Prawomocny wyrok Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z 1995 roku mówi co innego – napisał.
Cały list można przeczytać pod TYM adresem.