Skala naruszeń prawa w zakresie zapewnienia minimalnej stawki godzinowej dla osób wykonujących zlecenie lub świadczących usługi jest niewielka, na poziomie 5-6 proc – poinformował PAP Główny Inspektor Pracy Roman Giedrojć.
Od początku roku NSZZ „Solidarność” i Państwowa Inspekcja Pracy wspólnie prowadzą akcję, która ma na celu wyegzekwowanie od pracodawców płacenie minimalnej stawki godzinowej. „S” przekazuje PIP sygnały o nieprawidłowościach otrzymywane od osób wykonujących pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej, a inspektorzy pracy je sprawdzają. Do akcji włączyły się także OPZZ i Związek Zawodowy „Budowlani”. PIP zapowiedziało, że do końca roku planuje przeprowadzić co najmniej 20 tys. kontroli.
Terenowe oddziały Państwowej Inspekcji Pracy otrzymały już 400 skarg od zleceniobiorców, którym pracodawca lub przedsiębiorca nie zapewnił minimalnej stawki godzinowej oraz ok. 600 takich sygnałów z Komisji Krajowej NSZZ ”S”.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Główny Inspektor Pracy Roman Giedrojć poinformował PAP, że do tej pory przeprowadzono 2,5 tys. kontroli minimalnej stawki godzinowej. „Do 1 marca w związku z naruszeniami przepisów dotyczących minimalnej stawki godzinowej inspektorzy pracy skierowali w wystąpieniach 57 wniosków oraz wydali 6 poleceń ustnych. Zastosowane środki dotyczyły 300 osób” – podkreślił.
„Wszystkie skargi i sygnały o nieprawidłowościach są skrupulatnie sprawdzane podczas kontroli przeprowadzanych przez inspektorów pracy w całym kraju” – zapewnił Główny Inspektor Pracy. „Co więcej, podczas każdej kontroli, niezależnie od tego, czego dotyczy, czy ma na celu np. sprawdzenie legalności zatrudnienia, czy przestrzeganie przepisów BHP, inspektorzy pracy weryfikują umowy cywilnoprawne pod kątem zapewnienia minimalnej stawki godzinowej jak i tego, czy nie powinna to być umowa o pracę” – podkreślił.
„Można stwierdzić, że ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę funkcjonuje dobrze, a pracodawcy i przedsiębiorcy w zdecydowanej większości przestrzegają przepisów” – ocenił Giedrojć. „Sukcesem Państwowej Inspekcji Pracy jest, że skala naruszeń prawa w zakresie zapewnienia minimalnej stawki godzinowej dla osób wykonujących zlecenie lub świadczących usługi jest niewielka, na poziomie 5-6 proc. skontrolowanych pracodawców i przedsiębiorców” – ocenił.
Szef inspekcji pracy zwrócił uwagę, że inspektorzy pracy sprawdzają nie tylko, czy zapewniona jest godzinowa stawka minimalna, ale także czy nie doszło do zawarcia umowy cywilnoprawnej zamiast umowy o pracę. „Jeżeli stwierdzą, że tak jest, występują do pracodawcy o przekształcenie umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę” – wyjaśnił.
„Podczas jednej z takich kontroli, w wyniku interwencji inspektora pracy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu, spośród 235 osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych, na polecenie inspektora pracy, przekształcono 86 umów na umowy o pracę” – poinformował Giedrojć.
Jak mówił, wielu ludzi wciąż godzi się na wyzysk z obawy przed utratą możliwości zarobkowania. „PIP gwarantuje pełną anonimowość, co dotyczy zarówno ochrony danych osobowych zgłaszających skargę, jak i przebiegu kontroli skargowej. Inspektor pracy nie informuje bowiem pracodawcy, czy przedsiębiorcy o tym, że jego wizyta ma związek z koniecznością sprawdzenia zarzutów zawartych w skardze” – przypomniał główny inspektor pracy.
Zwrócił uwagę, że nieprawidłowości w skontrolowanych dotąd przez PIP firmach dotyczyły najczęściej błędów w ewidencji czasu pracy i nieustalenia sposobu potwierdzania godzin pracy. Natomiast w zgłaszanych do PIP skargach – dodał – pojawiają się zarzuty dotyczące zawierania fikcyjnych umów cywilnoprawnych, gdzie 13 zł brutto widnieje tylko na papierze, a zatrudnieni otrzymują niższe stawki; stosowania różnorodnych, częstokroć wziętych „z sufitu” potrąceń i stosowanie kar umownych.
PIP poinformował, że z docierających do inspekcji sygnałów wynika także, że zdarzają się przypadki zastępowania umów zlecenia umowami o dzieło lub pracą na czarno. Straszy się utratą pracy, gdy ktoś się upomni o podwyżkę do 13 zł brutto. Zaniża się liczbę przepracowanych godzin, wprowadzając przy tym drugi obieg wypłat „pod stołem”.
PIP otrzymuje również sygnały w sprawie niewypłacania pieniędzy za nadgodziny. „W tej firmie ludzie pracują prawie cały czas. Nie mają płaconych nadgodzin, za pracę w nocy. Mam nadzieję, że czas oszustów się kończy…” – napisano w jednym ze zgłoszeń do inspekcji pracy.
Od 1 stycznia 2017 r. minimalna stawka godzinowa wynosi 13 zł brutto, czyli wypłacane powinno być 9,46 zł netto. Stawka obejmuje nie tylko osoby na umowach zlecenia, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm. Ustawa precyzuje, kiedy takie rozwiązanie będzie stosowane, m.in. przy zleceniach, w których wyznaczono czas ich świadczenia. Minimalna stawka godzinowa ma mieć zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia – według stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.
Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę dotyczą m.in. rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek. Minimalna stawka nie dotyczy też m.in. zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłącznie od osiągniętego rezultatu.
źródło: PAP
Fot. Wikimedia/Axisadman