Rafał Ziemkiewicz skomentował za pośrednictwem mediów społecznościowych atmosferę wokół przyjazdu Donalda Tuska do Warszawy. Publicysta odniósł się do używanego przez zwolenników Tuska porównania przyjazdu byłego premiera z powrotem Józefa Piłsudskiego do stolicy w listopadzie 1918 roku.
Szalejący wczoraj wyznawcy Tuska posunęli się do porównywania jego przyjazdu do Warszawy z przyjazdem Piłsudskiego 10 listopada 1918. Zwróciłem uwagę, zdawkowo, jak to na tłiterze, że może to trafniejsze niż myślą, ale chyba nie do końca rozumieją, o czym mówią. Piłsudski bowiem nie tyle wtedy „przyjechał”, co został do Warszawy wprost z internowania przysłany przez Niemców, którzy wyznaczyli go do objęcia władzy nad odradzającą sie Polską. Przyjechał wojskowym, pozarozkładowym pociągiem specjalnym, a oprócz wiernego Sosnkowskiego towarzyszyło mu dwóch oficerów kajzerowskiego wywiadu – wskazał Ziemkiewicz.
Porównanie z Piłsudskim – głębokie. JP przysłali Niemcy z Magdeburga w celu objęcia władzy, jechał pod nadzorem oficerów „nachrichtendienst”
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 19 kwietnia 2017
Uderz w stół, piłsudczycy sie odezwą – zaraz sie zaczęło, że znowu szargam, podważam i głoszę jakąś „endecką” (dla nich to obelga) propagandę. Jak widać, szarganiem jest wobec potęgi mitu przypominanie oczywistych faktów – dodał.
Ziemkiewicz zaznacza jedna, że inną kwestią jest pytanie, czy uwolnienie Piłsudskiego i przysłanie go do stolicy wiązało się z zawarciem przez niego jakichś zobowiązań. Moim zdaniem (i niemal wszystkich historyków) nie – tu wszelkie porównywanie do Piłsudskiego Tuska jest żałosne. Gdyby Piłsudski jakikolwiek dil z Niemcami zawarł, byłby w Warszawie dużo szybciej. Pamiętajmy, że niepodległość Polski proklamowała Rada Regencyjna już 7 października, i od tego momentu zaczęło się tworzenie polskich instytucji, wojska etc. – wskazuje.
Publicysta wskazuje, że relacje z kręgu Piłsudskiego, iż Niemcy próbowali wymusić na nim przed zwolnieniem z więzienia jakieś deklaracje, dotyczące Pomorza, Wielkopolski i Śląska, „trzymają się logiki”. Ziemkiewicz twierdzi, że Niemcy przeciągali uwolnienie, licząc że Piłsudski zmięknie, w końcu jednak uznali, że nic z tego, i jeśli go nie wypuszczą, to w Warszawie okrzepnie rząd endecki – a tego się bali znacznie bardziej i uważali Piłsudskiego za mniejsze zło. Poza tym mogli liczyć, że tak czy owak coś z Piłsudskim ugrają posiadanymi „hakami” na niego, czyli dowodami współpracy z austro-węgierskim i własnym wywiadem.
Prawda, jak zwykle, jest ciekawsza od narracji stworzonych na użytek późniejszej propagandy – podsumowuje Ziemkiewicz.
Źródło: Facebook.com, Twitter.com/RAZiemkiewicz