Na łamach portalu wyborcza.pl opublikowane zostało nagranie, w którym dziennikarz gazety przeprowadza wywiad z mężczyzną, uczestnikiem uroczystości z okazji 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jeremy Sypniewski, bo tak nazywa się rozmówca pracownika „GW”, twierdzi, że chwilę po „godzinie W” został „poturbowany” przez działaczy ONR-u.
Sypniewski opowiada, iż chwilę po „godzinie W” zatrzymał się i zaczął czytać konstytucję. Mężczyzna podkreśla, że jego zachowanie nie było prowokacją, ponieważ „widział polskie flagi i myślał, że o to w tym wszystkich chodzi”. Stałem nic nie mówiłem. Dopiero jak z 200 osób przeszło zobaczyłem flagi ONR i zaczęły się bluzgi – mówi.
To było przerażające. Jeszcze mnie trochę ciało boli, mózg boli, serce boli, bo nie wiedziałem, że coś takiego się stanie. Zaczęli prosto we mnie iść. Uderzali mnie pięściami po brzuchu z bliska. Nie wiem, tam ludzie to nagrywali, widzieli co się działo – opowiada.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Sypniewski twierdzi, że „wybacza tym, którzy go uderzyli”. Taka młoda para wzięła konstytucję i wyrwała mi ją z ręki. Rzucili ją, a ja pobiegłem po tą konstytucję, bo nie można deptać po polskiej konstytucji. Wybaczam wszystkim ich zachowanie. Ich plucie, niemiłe słowa. Jeszcze mi serce tak bije – mówi.
Mężczyzna dodaje, że grupa osób, rzekomo reprezentujących ONR, szła za nim i chciała zobaczyć, gdzie mieszka.
Zostałeś pobity? Masz jakieś ślady? – zapytał dziennikarz. Nie wiem, nie wiem. Nie myślę, że to były takie mocne ciosy. To były takie przechodzące, jak to się mówi… – odpowiedział Sypniewski.
Kim jest Jeremy Sypniewski? Tutaj z pomocą przychodzą nam dziennikarze „GW”, którzy pod wywiadem opublikowali jego krótką biografię. Jeremy Sypniewski urodził się i wychował w USA. Z zawodu jest informatykiem. Głośno zrobiło się o nim kilkanaście dni temu, gdy w internecie pojawiło się nagranie, na którym przytula dwóch agresywnych narodowców. Próbował w ten sposób powstrzymać ich atak na manifestację w obronie wolnych sądów – czytamy.
Nagranie mogą państwo obejrzeć TUTAJ.
źródło: wyborcza.pl
Fot. screen wyborcza.pl