Prezydent Francji Emmanuel Macron w środę 23 sierpnia wyrusza w ważną podróż po państwach Europy Środkowo-Wschodnie. Dlaczego „ważną”? To podczas tych spotkań będą toczyły się dyskusje dotyczące losu około 1,9 mln (2016) pracowników delegowanych z krajów UE. Uwagę licznych komentatorów zwrócił brak na tej liście Polski i Węgier. Teraz nowe światło na sprawę rzuca Reuters.
Prezydent Francji chce zmian w UE
Prezydent Emmanuela Macron w licznych wypowiedziach podkreślał, że zależy mu na uregulowaniu kwestii pracowników delegowanych w UE. Jego zdaniem obecny układ jest niesprawiedliwy z punktu widzenia m.in. Francji. Dlatego też proponuje inne rozwiązanie.
W wielkim skrócie, rozwiązania proponowana przez francuskiego prezydenta sprowadzają się m.in. do wprowadzenia następującej zasady: polski kierowca (pracownik delegowany) pracujący np. we Francji, miałby otrzymywać identyczne wynagrodzenie co inni kierowcy z tego kraju. Propozycja zrównania wypłat za tę samą pracę wykonywaną w danym miejscu jest niezwykle korzystna dla bogatszych państw UE.
Przeciwnicy zmian wskazują, że jeśli zostaną one wprowadzone w życie, doprowadzą do znacznego spadeku konkurencyjności ze strony polskich pracodawców, których nie stać na rywalizację na zasadach obowiązujących w krajach Europy Zachodniej.
Macron spotka się z przedstawicielami państw Europy Środkowo-Wschodniej
Właśnie w sprawie proponowanych zmian, prezydent Macron w dniach 23-25 sierpnia odwiedzi Austrię, Bułgarię i Rumunię. Przy czym w trakcie pobytu w Austrii ma się spotkać nie tylko z kanclerzem tego kraju, ale również z premierami Czech i Słowacji.
Podczas tych spotkań odbędą się dyskusje na temat zmian w prawie unijnym dotyczące pracowników delegowanych. Przypomnijmy, że sprawa dotyczy około 1,9 mln osób zatrudnionych na takich zasadach (dane z końca 2016 roku).
Stanowisko państw Grupy Wyszehradzkiej
Na zrównanie poziomu wypłat za tę samą pracę wykonywaną w danym miejscu nie zgadzają się Polacy, Węgrzy, Słowacy i Czesi. Państwa te argumentują, że każdy powinien mieć prawo do konkurowania na wolnym rynku np. taniej wykonując swoje usługi.
Poza tym przypominają, że nowe państwa UE (w tym Polska) otworzyły się niegdyś na swobodę przepływu towarów pomimo, że Zachód miał ewidentną przewagę na tym polu nad nimi. Dlatego podobnie powinny się zachowywać kraje Europy Zachodniej teraz – otworzyć się na konkurencję wobec np. kierowców z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Grupa Wyszehradzka zdawała się, do pewnego momentu, mówić w tej sprawie jednym głosem. Jednak ostatnia deklaracja premiera Słowacji, oznacza swoisty wyłom w Grupie V4 – tak przynajmniej ocenia te słowa Reuters.
„Słowacja powinna być częścią głęboko zintegrowanego 'podstawowego trzonu’ Unii Europejskiej napędzanego przez Niemcy i Francję” – powiedział Fico podczas konferencji prasowej.
W obliczu braku Polski i Węgier na liście państw z którymi spotka się w tej sprawie Macron, to stanowisko Czech może okazać się decydujące.
Dyskusje bez Polski i Węgier?
Sprawą braku Polski na liście państw, które odwiedzi francuski prezydent zajęła się agencja Reutera. Według ich informacji Macron odwiedzi państwa „najbardziej związane z Europą”. Jednak najciekawsze wydają się być informacje odnośnie zachowania władz polskich.
Reuters ustalił, powołując się na swoje źródło w rządzie, że Polska podejmowała próby zaproszenia Macrona do naszego kraju. „Nie widzieliśmy jednak zbytnich chęci” – przyznaje w rozmowie z agencją anonimowe źródło.
Jak czytamy na portalu wprost.pl, po rozmowach z przedstawicielami państw Europy Środkowo-Wschodniej, Macron będzie miał wyjątkowo napięty grafik. Spotka się z kanclerz Niemiec, premierem Włoch, premierem Hiszpanii i premierem Holandii.