Zastraszania, śledzenie lokalizacji i przechwyt danych – to tylko niektóre elementy cyberprzestępczości, jaką ma stosować Rosja wobec żołnierzy NATO. Informacje na ten temat podaje „Wall Street Journal”.
Jak podaje amerykańska prasa, Rosjanie od jakiegoś czasu mają przechwycać telefony żołnierzy NATO, którzy stacjonują między innymi w Polsce i Krajach Bałtyckich w ramach ochrony tzw. wschodniej flanki. Uzyskują oni przede wszystkim dostęp do lokalizacji, ale także do prywatnych danych.
„Wall Street Journal” podał przykład pułkownika Christophera L’Heureux, który zgubił telefon, dokładnie iPhone’a. Następnie ustalono, że jego smartfon był używany między innymi w Moskwie, co ma potwierdzać tezę o zaangażowaniu Rosjan w cyberprzestępczość. To jednak nie wszystko.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Okazuje się, że lokalizacja i zbieranie danych to nie wszystko. Rosyjscy agenci mają posuwać się także do zastraszania żołnierzy i to nie tylko na odległość, ale również bezpośrednio. „Wall Street Journal” podaje dwa przykłady, do jednego z nich miało dojść w Polsce, a do drugiego na Łotwie. W Polsce do jednego z amerykańskich żołnierzy podróżujących pociągiem miał podejść nieznany mężczyzna i podawać nieznane powszechnie szczegóły z życia jego i jego rodziny. Do podobnej sytuacji miało dojść na Łotwie przed wejściem żołnierza na teren jednej z imprez sportowych.
Wiele wskazuje na to, że telefony żołnierzy NATO i znajdujące się na nich dane są przechwytywane za pomocą anten i dronów. Nie bez powodu walka z cyberprzestępczością jest istotnym elementem przygotowań do ewentualnej wojny.