Wczoraj przed warszawskim Pałacem Kultury miało miejsce dramatyczne zdarzenie. 54-letni mężczyzna dokonał samopodpalenia. Z licznymi poparzeniami trafił do szpitala. Jak się okazało, zostawił przy sobie list.
Mężczyzna podpalił się pod Pałacem Kultury i Nauki, na placu Defilad w centrum Warszawy. Na miejscu świadkowie znaleźli list, w którym 54-latek wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na tak dramatyczny krok.
Leżący na ziemi manifest mężczyzny odnaleźli wychodzący z PKiN działacze SLD, Tomasz Sybilski oraz Paulina Piechna-Więckiewicz. Przed chwilą pod PKiN jakiś człowiek dokonał samopodpalenia. Właśnie wychodziliśmy z Pauliną Piechną-Więckiewicz z Pałacu, kiedy to zrobił. Żył, kiedy zabierała go karetka. Ten człowiek protestował w obronie wolności. Zostawił list oraz nagranie z prośbą, aby go nie ratować oraz to nagrywać i upowszechniać. Oczywiście akcji ratunkowej nie nagrałem, natomiast publikuję zgodnie z jego wolą część listu jaki pozostawił – napisał ten pierwszy w serwisie Facebook.
Czytaj także: Przed Pałacem Kultury pojawiła się tablica upamiętniająca Piotra Szczęsnego. Mieszkańcy podzieleni
To list, który napisał Pan, który się podpalił dzisiaj pod PKiN,w nagraniu prosił żeby go rozpowszechniać tak też z @TomaszSybilski czynimy pic.twitter.com/jK75YJRlps
— PPiechna-Więckiewicz (@PaulinaPiechna) 19 października 2017
PEŁNA TREŚĆ LISTU
1. Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władze wolności obywatelskich.
2. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.
3. Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji RP. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni (m.in. Prezydent) podejmowali jakikolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji – najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.
4. Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane.
5. Protestuje przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.
6. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją bronić (wycinka Puszczy Białowieskiej i innych obszarów cennych przyrodniczo, forowanie lobby łowieckiego, promowanie energetyki opartej na węglu).
7. Protestuję przeciwko dzieleniu umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów. W szczególności protestuję przeciwko budowaniu „religii smoleńskiej” i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, jakimi stały się „miesięcznice smoleńskie”, przeciwko językowi ksenofobii i nienawiści wprowadzanemu przez władze do debaty publicznej.
8. Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji.
9. Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów, takich jak Lech Wałęsa, czy byli prezesi TK.
10. Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii.
11. Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych: kobiet, osób homoseksualnych i innych LGBT, muzułmanów i innych.
12. Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia i robieniu z nich tub propagandowych władzy. Szczególnie boli mnie niszczenie (na szczęście jeszcze nie całkowite) Trójki – radia, którego słucham od czasów młodości.
13. Protestuję przeciwko wykorzystywaniu służb specjalnych, policji i prokuratury do realizacji swoich własnych (partyjnych bądź prywatnych) celów.
14. Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, niekonsultowanej i nieprzygotowanej reformie oświaty.
15. Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych protestów służby zdrowia.
Protestów pod adresom obecnych władz mógłbym sformułować dużo więcej, ale skoncentrowałem się na tych. które są najbardziej istotne, godzące w istnienie i funkcjonowanie całego państwa i społeczeństwa.
Nie kieruję żadnych wezwań pod adresom obecnych władz, gdyż uważam, że nic by to nie dało. Wiele osób mądrzejszych i bardziej znanych ode mnie, podobnie jak wiele instytucji polskich i europejskich wzywało już tę władzę do różnych działań i niezmiennie te apele były ignorowane, a wzywający obrzucani błotom. Najpewniej i ja za to, co zrobiłem też takim błotem zostanę obrzucony. Ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie.
Natomiast chciałbym, aby prezes PiS i PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża, i że mają moją krew na swoich rękach.
Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych którzy decydują o tym kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję. I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) – za kilka dni czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego co już raz zdobyli.
Zgromadzenie pod PKiN
Po tym, gdy poparzonego mężczyznę zabrano do szpitala, na miejscu zaczęli gromadzić się ludzie. Część z nich odpaliła świeczki. Według nieoficjalnych informacji chcieli również publicznie odczytać przytoczony wyżej list.
Ich zachowanie spotkało się jednak z krytyką. Sugerowano bowiem, że dramatyczne zdarzenie staje się elementem gry politycznej. Słuchajcie, Wy nie macie prawa tego robić. Nie wolno mieszać dramatu tego człowieka z wojną polityczną – napisał na Twitterze dziennikarz Onet.pl, Janusz Schwertner.
Co z mężczyzną?
Mężczyzna, który dokonał samopodpalenia z licznymi poparzeniami trafił do szpitala. Funkcjonariusze policji podkreślają, że w momencie, gdy dotarła do niego pomoc medyczna był nieprzytomny, ale żył. Stan jego zdrowia nie jest znany.
Do zdarzenia doszło ok. godziny 16:30. 54-latek oblał się łatwopalną substancją, a następnie wzniecił ogień. Zauważyli go przechodnie, którzy natychmiast zadzwonili pod telefon alarmowy. Po chwili na miejscu była już policja oraz służby medyczne.
Radio RMF FM podaje, że mężczyzna pochodził z woj. małopolskiego. Miał się leczyć psychiatrycznie.
źródło: Twitter, Facebook, gazeta.pl, RMF FM, wMeritum.pl
Fot. Pixabay, Twitter