– Ja nazw wolałbym nie wymyślać, bo to co tworzę, to po prostu piosenki. Ich stylistyka zahacza o wszystkie gatunki, które mnie inspirują. Będą echa reggae, rocka, bluesa i hip-hopu – powiedział o nowej solowej płycie Piotr „Gutek” Gutkowski w wywiadzie dla naszego portalu.
Krzysztof Chałabiś: W jakim stylu będzie Twoja płyta? W Indios Bravos sięgaliście po kilka różnych styli muzycznych.
Piotr „Gutek” Gutkowski: Ja nazw wolałbym nie wymyślać, bo to co tworzę, to po prostu piosenki. Ich stylistyka zahacza o wszystkie gatunki, które mnie inspirują. Będą echa reggae, rocka, bluesa i hip-hopu.
Możesz zdradzić czy i jakich gości zaprosisz na płytę?
Tym razem gości nie przewiduję. Mam w dorobku wiele featuringów, za to pierwszy raz pokażę się jako autor, kompozytor i producent. To będzie o wiele ciekawsze .
Długo myślałeś nad solówką? Co sprawiło, że akurat teraz podjąłeś decyzję o jej tworzeniu?
Myśl o takiej płycie zakiełkowała u mnie nie tak całkiem dawno. W momencie zawieszenia działalności Indios Bravos zacząłem trochę poważniej o tym myśleć. Częściej brałem do ręki gitarę i uruchamiałem dyktafon. Po jakimś roku miałem ze sto pomysłów na piosenki spośród których skupiłem się na kilkunastu i tak sobie dłubałem w tej materii.
Indios Bravos to projekt zamknięty, czy chcielibyście jeszcze kiedyś nagrać jakąś płytę, wystąpić na koncertach?
My nie rozwiązaliśmy zespołu, tylko na czas bliżej nieokreślony zawiesiliśmy działalność. Obiecaliśmy, że wrócimy i kiedy poczujemy w kościach, że to ten czas, to dotrzymamy danego słowa.
Od pewnego czasu można Cię usłyszeć na nagraniach Farben Lehre. Opowiesz jak doszło do Twojej współpracy z punkowym zespołem?
Zacytuję słowa Wojtka Wojdy (wokalisty Farben Lehre przyp. red.) : „Muzyka, Prawda, Szacunek”. I to nas połączyło. Poznaliśmy się na szlakach koncertowych i zawsze darzyliśmy się sympatią między zespołową . Z niektórymi ludźmi po prostu jest po drodze i pielęgnujemy to co dobre.
Jesteś rozpoznawalny na ulicach, czujesz popularność na co dzień?
Na co dzień jestem całkowicie anonimowy i nie sądzę żeby pani z jarzynowego rozpoznawała we mnie kogoś poza stałym klientem. Zdarza mi się, że ktoś mnie rozpoznaje w codziennych sytuacjach. Są to jednak zawsze sympatyczne chwile i życzliwi dla mnie ludzie. Na co dzień nie czuję popularności. Kiedyś, w czasach gdy moje piosenki były emitowane w telewizyjnych stacjach muzycznych, zdarzało mi się to znacznie częściej.
Twoim zdaniem bojkot opolskiego festiwalu przez muzyków, to dobry sposób na manifest swojego zdania?
Nie oceniam, zdania nie mam, a sam festiwal po prostu nie leży w kręgu moich zainteresowań.
Czym się Gutek zajmuje w życiu poza muzyką? Masz czas na inne hobby?
Pewnie, że mam. Jestem też przede wszystkim tatą i najwięcej czasu spędzam z rodziną. A ten najwolniejszy czas dzielę na swoje przyjemności, do których należą spotkania z książką, filmem, jedzeniem, kumplami i dobrym piwem.
Z jakim żyjącym artystą chciałbyś nagrać utwór? Może być to zagraniczna i polska postać muzyczna.
Może to zabrzmi dumnie, ale ja nie mam takich pragnień. To inni ze mną chcą nagrywać.
Zdarza Ci się odrzucać zaproszenia od innych artystów na ich płyty?
Tak. Szczególnie w ostatnim czasie. Nie składa mi się to teraz w całość z moim planem.
Jaki jest Twój ulubiony utwór, spośród tych, które sam stworzyłeś?
Nie potrafię tego określić, ale myślę tak o każdym, kiedy go wykonuję.
Cofnijmy się o kilkanaście lat wstecz. Wyrosłeś ze środowiska bardziej hip-hopowego. Miałeś kiedyś w planach nagrać całą płytę we współpracy z którymś z raperów, np. z Abradabem?
To, że jestem kojarzony z tym środowiskiem nie oznacza, że z niego się wywodzę Ja po prostu się sprawdziłem tu i tam. Moją macierzystą formacją jest Indios Bravos i nie planowałem
niczego solo w trakcie naszej działalności.
Kolejne pytanie również będzie dla nieco starszych fanów. Jak zaczęła się Twoja współpraca z Paktofoniką i udział w utworze „Ja To Ja”?
W czasach kiedy chłopaki nagrywali Kinematografię byłem po prostu kolegą Magika. Miałem już na koncie debiut fonograficzny z Banach & Indios Bravos – Part One. Magikowi podobała się ta płyta i nawet byliśmy blisko nagrania czegoś wspólnie z Banachem, ale wyszło jak wyszło. Ja pojawiłem się w „Ja To Ja” .
Jesteś zadowolony z tego, że marihuana medyczna w końcu będzie dostępna w Polsce?
Byłbym znacznie bardziej gdyby była tańsza niż u dilera. Jest na odwrót. Byłbym znacznie bardziej zadowolony gdyby potrzebujący mogli ją samemu uprawiać. Byłbym znacznie bardziej zadowolony gdyby wiedza o jej działaniu była wykładana podczas studiów medycznych i farmaceutycznych. No ale w porządku, dobre i to.
Przez całą swoją dotychczasową karierę nie nawiązywałeś do symboliki Rasta, a bardziej pisałeś o ogólnych wartościach. Czy spotkałeś się z odrzuceniem wśród innych twórców właśnie z powodu braku stosowania symboliki Rastafari?
Osobiście nigdy, ale doszły mnie słuchy o zarzutach w stronę Indios Bravos z równie absurdalnych powodów.
Jest jeszcze szansa, byś powrócił do projektu Mustafarai wraz z Bas Tajpanem, Jajonaszem? Były rozmowy o wznowieniu?
Nie sądzę abyśmy znaleźli się w tej konfiguracji ponownie. Darzymy się szacunkiem i sympatią, ale jesteśmy w zupełnie innych miejscach .
W jakim mieście, poza prawdopodobnie Katowicami, lubisz najbardziej koncertować?
Kto powiedział, że lubię szczególnie grać w Katowicach? Jest wręcz na odwrót. Koncerty w rodzinnym mieście są obciążone znajomymi, rodziną i ich oczekiwaniami w stosunku do mnie i mojego czasu. To w niczym nie pomaga. Ja pragnę spokoju i skupienia przed występem. A po koncercie, to co innego. Nie wyróżnię żadnego miasta . Ludzie są fajni wszędzie.
Pytanie na koniec. Opowiesz o jakimś nietypowym koncercie w Twoim życiu lub o nietypowej sytuacji podczas koncertu.
Nietypowe koncerty są dość często. Było ich kilka i nie wiem do którego się odwołać .Ale niech będzie. Grałem kilka razy w domu moich znajomych w Bieszczadach. „Gęsi Zakręt”, bo o nim mowa, to gospodarstwo agroturystyczne z aspiracjami do wiejskiego centrum kultury. Występowały tam takie „ludowe” kapele jak Indios Bravos, Vavamuffin, Jafia, Abradab & Gutek. Ci ostatni zagrali z okazji otwarcia wiaty imprezowej na ogródku. Dla jasności, my graliśmy w jadalni, ale okazją było otwarcie wiaty.
Dzięki za wywiad.
Również dziękuję i pozdrawiam!