Drogi garnitur i język angielski nie wystarczą. Trzeba myśleć o konsekwencjach każdego słowa – przekonuje Rafał Trzaskowski z PO. Kandydat na prezydenta Warszawy skrytykował postępowanie władz polskich w kontekście sporu z Izraelem.
Kryzys w relacjach polsko – izraelskich jest często komentowany przez polityków opozycji. Na ten temat wypowiedział się również Rafał Trzaskowski z PO, który dał do zrozumienia, że problemy na linii Polska – Izrael są konsekwencją braku profesjonalizmu w dyplomacji.
Jest kryzys. Co robi profesjonalista? Otacza się doradcami – debatuje, planuje każdy ruch, cyzeluje każde słowo- rozważa za i przeciw. A następnego dnia wszystko jeszcze raz powtarza. Drogi garnitur i język angielski nie wystarczą. Trzeba myśleć o konsekwencjach każdego słowa – napisał na Twitterze.
Jest kryzys. Co robi profesjonalista? Otacza się doradcami – debatuje, planuje każdy ruch, cyzeluje każde słowo- rozważa za i przeciw. A następnego dnia wszystko jeszcze raz powtarza. Drogi garnitur i język angielski nie wystarczą. Trzeba myśleć o konsekwencjach każdego słowa.
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 18 lutego 2018
Wpis wywołał liczne komentarze internautów. Choć pojawiały się głosy poparcia dla tezy postawionej przez Trzaskowskiego, to jednak większość krytykuje polityka, wypominając mu m.in. wpadki członków Platformy Obywatelskiej na arenie międzynarodowej.
Wypowiedź Morawieckiego
W sobotę podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, Mateusz Morawiecki odpowiadał na pytania dziennikarzy związane ze spotkaniem i kwestiami związanymi z bieżącą polityką. W pewnym momencie głos zabrał Ronen Bergman z New York Times.
Dziennikarz przyznał, że jest Żydem, a jego rodzice urodzili się w Polsce. Jednak większość jego rodziny zginęła, ponieważ została wydana Niemcom.
„Po wojnie moja matka przyrzekła, że nie będzie wypowiadała ani jednego słowa po polsku. (…) Z tego co dobrze rozumiem, po tym jak ta ustawa została podpisana, ja będę uznany za przestępcę dlatego, że w ogóle to powiedziałem” – dopytywał Bergman.
„Jest to niezmiernie istotne, żeby zrozumieć, że oczywiście nie będzie postrzegane jako działalność przestępcza, jeżeli ktoś powie, że byli polscy sprawcy, tak samo jak byli żydowscy sprawcy, rosyjscy, ukraińscy, nie tylko niemieccy” – odpowiedział Morawiecki.
Słowa polskiego premiera o „żydowskich sprawcach” wywołały oburzenie po stronie izraelskiej. Premier Benjamin Netanjahu określił ją, jako „oburzającą”. Z kolei Światowy Kongres Żydów zażądał przeprosin od szefa polskiego rządu. Wypowiedź z Monachium była również tematem niedzielnej rozmowy telefonicznej pomiędzy premierami Polski i Izraela.