18 marca to już druga niedziela z zakazem handlu po wprowadzeniu nowych przepisów. Jak się okazuje, deklaracje polityków popierających nowe regulacje nie zawsze idą w parze z praktyką. Dziennikarze Wirtualnej Polski wykazali hipokryzję jednego z posłów PiS, który argumentował wprowadzenie zakazu spędzaniem czasu z rodziną. Wybrali się do sklepu, w którym pracuje żona polityka i zrobili tam zakupy. Na dowód opublikowali zdjęcia paragonów.
Wojciech Kossakowski przekonywał Polaków do zakazu handlu w niedzielę argumentując, że dzięki temu rodziny będą mogły spędzać czas razem.
Propozycja wprowadzenia zakazu lub ograniczenia handlu w niedziele zawsze wzbudza ogromne emocje. Należy skupić się na aspekcie z jednej strony społecznym, z drugiej zaś ekonomicznym. Jednak pamiętajmy, że zakaz lub ograniczenie handlu przede wszystkim wpłynie korzystnie na życie rodzinne, bo czas spędzony z rodziną nie powinien być luksusem, a prawem każdego z nas – mówił poseł PiS w rozmowie z „Rozmaitościami Ełckimi”.
Czytaj także: Ktoś złamie zakaz handlu w niedzielę? Państwowa Inspekcja Pracy uruchamia specjalny telefon!
Poseł chciał zakazu handlu w niedzielę, jego żona sprzedawała alkohol
W Ełku żona posła PiS Wojciecha Kossakowskiego prowadzi sklep monopolowy „Promil”. Dziennikarzom Wirtualnej Polski udało się zrobić tam zakupy, a na dowód pokazali wydany im paragon.
Po dokonaniu zakupów dziennikarze zadzwonili do właścicielki sklepu i zapytali, dlaczego pomimo zakazu handlu zdecydowała się otworzyć sklep w niedzielę. – Nie otworzyłam. Jest zamknięty – odpowiedziała Luiza Kossakowska. Wtedy dziennikarze powiedzieli, że właśnie zrobili u niej zakupy. – Jest zamknięte. Proszę sprawdzić – stwierdziła.
Kiedy dowiedziała się, że dziennikarze posiadają paragon na dowód dokonania zakupu, zmieniła zdanie. –Otworzyłam sklep, bo była awaria. Jest zamknięte. Była awaria. Przyszedł akurat stały klient, to mu sprzedałam. Pięć minut to trwało – twierdziła Kossakowska. – My nie jesteśmy stałymi klientami. Było więcej osób – odpowiedział dziennikarz WP.
Kobiecie przypomniano również, że jej mąż głosował za wprowadzeniem handlu w niedzielę, po to by spędzać czas z rodziną, więc sprzedawanie w sklepie w tym dniu jest przejawem hipokryzji. – Nie otwieram, tydzień temu też było zamknięte. Nie będę otwierać w niedzielę – podsumowała kobieta.
Zakaz handlu w niedzielę
Zakaz handlu w niedzielę to projekt, który wprowadzany będzie stopniowo. Poza pewnymi wyjątkami, w tym roku handlowe będą pierwsza i ostatnia niedziela miesiąca – pozostałe mają być wolne od handlu. W przyszłym roku pozostać ma tylko jedna niedziela handlowa w miesiącu, a w 2020 roku handel w niedzielę ma być całkowicie zakazany.
Jak czytamy w ustawie, zakaz obowiązuje placówki handlowe, w skład których wchodzą sklepy, stoiska, stragany, hurtownie, składy węgla, składy materiałów budowlanych, domy towarowe, domy wysyłkowe oraz biura zbytu. Ważnym zapisem jest to, że ustawa zakłada nie tylko ograniczenie handlu w te dni, ale wyklucza również możliwość wykonywania prac związanych z magazynowaniem i inwentaryzacją towarów.
Źródło: wiadomosci.wp.pl, wMeritum.pl