Niespodzianki nie było. Władimir Putin po raz kolejny zwyciężył w wyborach prezydenckich, a jego rządy w Rosji potrwają jeszcze co najmniej sześć lat. Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że dotychczasowy prezydent zdobył aż 76,66 proc.
Centralna Komisja Wyborcza podała wstępne wyniki wyborów prezydenckich z 18 marca. Po zliczeniu 99,84 proc. głosów wiadomo, że zwyciężył dotychczasowy prezydent Rosji – Władimir Putin. Głosowało na niego aż 76,66 proc. osób. Tym samym sprawdziły się przypuszczenia komentatorów, którzy wskazywali, że Putinowi będzie zależało na pobiciu rekordu poparcia.
Przypomnijmy, że w 2000 roku, w swoich pierwszych zwycięskich wyborach otrzymał 52,9 proc. głosów. Cztery lata później jego poparcie radykalnie wzrosło – zwyciężył z poparciem na poziomie 71,3 proc. W 2008 roku Putin został premierem Rosji i w międzyczasie zmienił konstytucję w ten sposób, aby mógł w przyszłości kandydować po raz kolejny na prezydenta. Przy okazji wydłużył kadencję głowy państwa do 6 lat. W wyborach prezydenckich w 2012 roku otrzymał 63 proc. poparcia.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
W 2018 roku zwyciężył i zapewnił sobie rządy przynajmniej do 2024 roku. Drugie miejsce zajął Pawel Grudinin z Państwowego Gospodarstwa Lenina z wynikiem 11,8- proc., a trzeci był lider Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyryniowski – 5,66 proc.
Incydenty podczas głosowania
Rosyjskie władze informowały, że żadne incydenty nie wpłynęły negatywnie na wynik wyborów. Innego zdania są niezależni obserwatorzy. Media informują o wielu nieprawidłowościach podczas głosowania.
W tym kontekście wymienia się dane organizacji „Gołos”, która informuje, że liczba incydentów podczas wyborów przekroczyła 2 tys. Organizacja podaje, że dochodziło do utrudniania pracy obserwatorom, w niektórych lokalach wyborczych nie działał monitoring. Poza tym, pojawiły się nawet doniesienia o tzw. karuzeli wyborczej na Kamczatce. Grupa wyborców z zezwoleniami na głosowanie poza miejscem zamieszkania miała być obwożona po okolicznych lokalach wyborczych.
Analizowałem geografię wyborczą Rosji w latach 90-tych (oś komuniści-demokraci). Przez kolejne dwie dekady to nie miało i nie ma już żadnego sensu
— Marcin Palade (@MarcinPalade) 19 marca 2018