„Jest pewna presja po tym medialnym zainteresowaniu – może to pomoże nam zdobyć środki na kolejną wyprawę. Kiedy możemy spodziewać się następnej wyprawy? Następnej zimy. To niewykluczone” – powiedział Krzysztof Wielicki w rozmowie z portalem wspinanie.pl. Kierownik polskiej wyprawy na K2 zdradził również nowy pomysł na zdobycie szczytu zimą.
19 marca uczestnicy Zimowej Narodowej Wyprawy na K2 wrócili do kraju. Choć ostatecznie po wielu tygodniach zmagań nie udało się wejść na szczyt drugiej co do wielkości góry świata, to jednak uczestnicy podkreślają, że najważniejszy jest powrót zespołu w pełnym składzie do kraju.
Podczas spotkania z dziennikarzami Wielicki wyjaśniał, że tegoroczna wyprawa pozwoliła wyciągnąć wnioski, które mogą pomóc zdobyć K2 zimą. Przede wszystkim wyjaśniła się kwestia trasy. Wielicki tłumaczy, że Droga Basków ze względu na ekstremalne warunki okazała się zbyt niebezpieczna. Optymalna wydaje się więc próba wiodąca przez tzw. Żebro Abruzzi. Pojawił się również pomysł podziału zespołu na dwie grupy.
Czytaj także: National Geographic opublikował film z wyprawy Polaków na K2. \"Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku tu wrócimy\
„Jeden – przygotowawczy, który wykona pracę do 7000 lub do Piramidy, po to żeby drugi zespół przyszedł świeży i mógł się szybko zaaklimatyzować. Wtedy miałby więcej siły do ataku szczytowego. Wystarczyłyby dwa lub trzy okna pogodowe, aby przeprowadzić atak szczytowy” – mówił Wielicki w rozmowie z portalem wspinanie.pl.
Jak dodaje, drugi zespół mógłby przyjechać na miejsce dużo później. Okazuje się, że niektórzy sugerują również przeprowadzenie aklimatyzacji w innym miejscu, np. w Ameryce Południowej. Stamtąd himalaiści mieliby zostać przetransportowani pod K2, tylko po to, aby przeprowadzić atak szczytowy. Wielicki przyznaje, że nie jest zwolennikiem wyjazdów do Ameryki w tym celu.
„Ten zespół przyjechałby później – po dwóch miesiącach przebywania w bazie ewentualny zespół szczytowy jest już trochę zmęczony. A tak jego działalność skróciłaby się do miesiąca lub do 5 tygodni – w ten sposób zaoszczędziliby siły. Jest to może trochę takie mało etyczne, ale niestety – dla osiągnięcia celu, kto wie… Tak luźno rozmawiamy” – dodał podczas rozmowy Wielicki.
Kiedy kolejna próba?
Jednak, żeby wypróbować nowe pomysły, trzeba zebrać środki finansowe na kolejną wyprawę. Tu może pomóc nagłośnienie ostatniej próby zdobycia K2 w mediach. Wielicki nie wyklucza, że do następnej wyprawy może dojść nawet w przyszłym roku.
„Jest pewna presja po tym medialnym zainteresowaniu – może to pomoże nam zdobyć środki na kolejną wyprawę. Kiedy możemy spodziewać się następnej wyprawy? Następnej zimy. To niewykluczone” – powiedział.
” Kiedy możemy spodziewać się następnej wyprawy? Następnej zimy (śmiech). To niewykluczone” – Krzysztof Wielicki o ostatniej wyprawie na K2 i planach na przyszłość https://t.co/Xi5dig0ASu
— wspinanie.pl (@wspinanie) 20 marca 2018
Koniec polskiej wyprawy na K2
5 marca, po 80. dniach od rozpoczęcia, zimowa wyprawa na K2 została oficjalnie zakończona. Krzysztof Wielicki wśród wielu powodów takiej decyzji wymienił przede wszystkim niepomyślne prognozy pogody na najbliższy okres czasu. Poza tym zaważyły kwestie związane z bezpieczeństwem (m.in. wzrost zagrożenia lawinowego).
W skład ekipy weszli: Krzysztof Wielicki, Denis Urubko, Adam Bielecki, Artur Małek, Piotr Tomala, Maciej Bedrejczuk, Piotr Snopczyński, Janusz Gołąb, Dariusz Załuski, Jarosław Botor, Rafał Fronia, Marcin Kaczkan, i Marek Chmielarski. Przed oficjalnym zakończeniem z wyprawy musiało zrezygnować dwóch himalaistów: Jarosław Botor i Rafał Fronia.
Botor swoją decyzję motywował sprawami osobistymi, z kolei Fronia miał wypadek i z pękniętym przedramieniem nie mógł kontynuować wspinaczki. Poza tym, z udziału w wyprawie zrezygnował również Denis Urubko, który wcześniej podjął samotną próbę zdobycia szczytu.