„Buntownik. Rozmowy niekontrolowane” – tak brzmi tytuł książki autorstwa Mateusza Kijowskiego i Piotra Surmaczyńskiego. Kiedy tylko w sieci ukazała się jej okładka, okazało się, że znajdują się na niej błędy. Jak tłumaczą to administratorzy strony promującej książkę?
Okładka publikacji byłego lidera KOD i Piotra Surmaczyńskiego jakiś czas temu została opublikowana na stronie „Buntownik”. Twórcy informują, że musieli wydać książkę w Londynie, ponieważ w Polsce byłoby to niemożliwe.
„W obecnej sytuacji Buntownik nie może zostać wydany i rozprowadzany oficjalnymi kanałami dystrybucji w Polsce. Niestety, kraj pod pewnymi względami cofa się do czasów wczesnego PRL‑u” – czytamy na stronie. Nikt nie wyjaśnił jednak szczegółowo, dlaczego książka nie może być rozprowadzana w Polsce… .
Błąd na okładce to nietypowy sposób na promocję?
Nie to jednak przykuło uwagę internautów. Okazało się, że okładka zawiera błąd w imieniu byłego lidera KOD. Zamiast „Mateusz”, napisano „Mateuszk”. Kiedy tylko autorzy strony zostali o tym poinformowali, zamieścili zaskakujące oświadczenie.
„No więc byliśmy ciekawi, czy ktoś zauważy błąd na okładce. Okazuje się, że jako pierwsi zauważyli go Maciej i Grażyna. No to teraz pytanie, kto kolejny odkryje. Czekamy na uwagi! Miłej zabawy życzymy” – czytamy we wpisie.
Przemyślany ruch, czy próba wyjścia z wpadki? Nie wiadomo. Jeden z internautów zastanawia się, czy tego typu akcja faktycznie może się przyczynić do promocji książki. Z jednej strony więcej się o niej mówi, ale w jakim świetle stawia publikację?