Możliwość odbioru czy też wysyłki produktów przy okazji zakupów może zachęcić konsumentów do częstszych wizyt w sklepach Biedronki. Projekt Grupy Jeronimo Martins na razie obejmuje 300 urządzeń i nie zagraża pozycji InPostu, ale jego konkurencja będzie rosła. Sieci handlowe coraz mocniej wchodzą w segment e-commerce. Pomysł portugalskiej firmy sprzyja rozwojowi transakcji online, choć to jeszcze nie jest rewolucja. Tę przyniosą dopiero błyskawiczne dostawy, korzystające z autonomicznego transportu drogowego. Pojawią się w Polsce najwcześniej za 5 lat, gdy zostanie do nich dostosowane prawo i zwiększy się poziom bezpieczeństwa technicznego. Za 10 lat artykuły będą dostarczać klientom drony.
Rynek do zagospodarowania
Z raportu firmy Gemius „E-commerce w Polsce w 2017 roku” wynika, że w ramach e-handlu 22% rodaków korzysta już z paczkomatów. Rynek rośnie, a napędza go ograniczenie sprzedaży w niedziele. Dodatkowo, w opinii Macieja Ptaszyńskiego, dyrektora generalnego PIH-u, cały handel zmierza w stronę convenience – wprowadzania nowych usług, jak cashback, opłacanie rachunków w sklepie, coolomaty do odbioru świeżej żywności czy ładowanie samochodów elektrycznych. Nic dziwnego, że Biedronka zdecydowała się przetestować paczkomaty w swoich placówkach.
– To bardzo dobry ruch, który z pewnością wpłynie na rynek paczkomatów, zdominowany w tej chwili przez InPost. Jeronimo Martins podaje, że początkowo urządzenia będą umieszczane we wnętrzach sklepów. Oznacza to, że sieć chce przetestować swoją usługę. W ten sposób może sprawdzić, czy przybędzie klientów, którzy przy okazji odbioru paczki zrobią u nich zakupy. Zdecydowanym atutem Biedronki jest duża liczba placówek w dogodnych dla konsumentów lokalizacjach, więc projekt ma szansę osiągnąć sukces – komentuje Hubert Majkowski, Country Manager z Hiper-com Polska.
Na razie portugalska sieć planuje zainstalowanie ok. 300 urządzeń. Nie jest to jeszcze rewolucja. InPost wciąż będzie miał przewagę na rynku, dzięki całodobowo działającym paczkomatom. Natomiast w sklepach klienci będą mogli korzystać z usługi tylko, gdy będą one otwarte. A zautomatyzowane „szafki” do odbioru i wysyłki paczek nie są już niczym nowym. Jednak dla konsumentów dobrą wiadomością jest samo pojawienie się konkurencji.
– Sądzę, że rynek paczkomatów będzie rósł, jednak do pewnych granic. Po maksimum wypełnienia, użyteczność części z nich spadnie. Z drugiej strony, urządzenia dotychczas były lokalizowane w dużych miastach, natomiast Biedronka szybko może spopularyzować je w mniejszych miejscowościach. Ale na pewno nie jest to rozwiązanie dla wszystkich sieci handlowych. Tu działa zasada – kto pierwszy, ten lepszy. Po nasyceniu rynku, instalacje w kolejnych placówkach staną się nieopłacalne – uważa Sebastian Starzyński, prezes Instytutu Badawczego ABR SESTA.
Dobre perspektywy
Według Country Managera Hiper-com Polska, na razie mamy do czynienia z eksperymentem, obserwowanym przez sektor usług. Sieć może odnieś sukces, a inni pójdą w jej ślady. Największy gracz na rynku, czyli InPost, także aktywnie szuka współpracy m.in. ze stacjami paliw. Prawdopodobnie może dojść do sytuacji, w której spółki handlu detalicznego i operatorzy paczkomatów będą poszukiwać się wzajemnie.
– Sam pomysł na montowanie urządzeń zasługuje na uwagę. Jednak taka usługa powinna wprowadzać dodatkową wartość, poza samym odbieraniem i nadawaniem przesyłek. Nową jakością stałaby się np. możliwość bezpłatnego zwrotu towarów, kupionych przez Internet, czy odbioru świeżej żywności, wymagającej przechowywania w chłodzie. Takie rozwiązania uzupełniłyby logistykę dostaw kurierskich, a do sklepów trafiłoby więcej klientów – stwierdza Robert Krzak, wiceprezes Grupy Piotr i Paweł.
Prezes ABR SESTA przypomina, że po nasyceniu rynku przesyłek kurierskich, stale rośnie liczba usług lepszych i tańszych dla konsumentów. Podobnie może stać się w przypadku sieci handlowych, instalujących paczkomaty. Przy dużej gęstości urządzeń zaczną podpisywać umowy na wyłączność z wybranymi operatorami. To może spowodować, że rywale prześcigną InPost. Ten rynek właśnie się otwiera, ale spóźnialscy będą mieli mniejsze szanse na osiąganie zysków.
– Wprowadzenie paczkomatów do sklepów nie zmieni radykalnie struktury działania sieci handlowych, ponieważ podstawą ich funkcjonowania jest przede wszystkim sprzedaż detaliczna na miejscu. Natomiast takie posunięcia mogą podnieść atrakcyjność danych placówek. Tworzenie udogodnień, pozwalających załatwić wiele spraw przy okazji zakupów, to sposób na utrzymanie i pozyskiwanie klientów – ocenia Maciej Ptaszyński.
Z kolei Hubert Majkowski podkreśla, że placówki mogą zwiększyć zaufanie nabywców i pokazać, że służą nie tylko do realizacji codziennych sprawunków. Dodatkowo nowe urządzenia staną się ewentualnym narzędziem sprzedaży w okresach niehandlowych, kiedy klient będzie mógł odebrać produkty, zamówione wcześniej online.
– Mimo potencjalnych korzyści, montaż paczkomatów wymaga zwrócenia uwagi na ich ilość i wielkość. Taki obiekt wpływa na przestrzeń sprzedażową. W mniejszych placówkach może utrudnić zakupy klientom, a w większych sklepach – ograniczyć wygodę poruszania się. W każdym przypadku należy instalować je w sposób, który nie będzie obniżał komfortu konsumentów – zauważa dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Szansa dla kurierów?
Teoretycznie sieci handlowe, dysponujące licznymi placówkami i flotą pojazdów, mogłyby samodzielnie zająć się usługami kurierskimi. Eksperci uważają, że do takich działań raczej nie dojdzie. W przypadku paczkomatów wystarczy wprowadzić modyfikacje dla nowej usługi, licząc na dodatkowe zyski. Sebastian Starzyński przekonuje, że handel ma przed sobą znacznie więcej innych wyzwań, a wejście w nową branżę rozproszyłoby działania na rynku. Ekspert nie wyklucza jednak, że znajdą się firmy dążące do dywersyfikacji usług.
– Trudno przypuszczać, by sieci handlowe zaczęły konkurować z tradycyjnymi kurierami. Realizacja takich działań wymaga szczegółowego planowania tras firmowych pojazdów. Floty handlowe są zoptymalizowane pod kątem dostaw towarów. Trudno zakładać, że mobilna chłodnia będzie woziła paczki. Transport przesyłek zaangażowałby istotną część aut służących do przewożenia produktów. Dodatkowy problem wiąże się z ładowaniem i rozładowywaniem przesyłek z paczkomatów. Rozwiązanie takie wymagałoby budowy osobnych centrów dystrybucji. A to byłoby nieekonomiczne – tłumaczy Maciej Ptaszyński.
Zaletą największych sieci handlowych jest duża liczba placówek i rozbudowana infrastruktura logistyczna. Natomiast firmy kurierskie mają know-how wraz z odpowiednim oprogramowaniem i doświadczeniem. Na rynku paczkomatów ważne jest, by przesyłka jak najkrócej przebywała w punkcie odbioru, nie blokując kolejnych. Jednocześnie musi tam pozostawać na tyle długo, żeby klient mógł ją odebrać bez pośpiechu.
– Wprowadzenie nowych usług do sieci handlowych oczywiście poszerzy rynek przesyłek. Wymusi to modyfikację ofert firm kurierskich. Znaczenie będzie miała również ich cena. Do tej pory paczkomaty były zwykle tańsze od dostaw samochodem, bezpośrednio do klientów. Logiczne więc wydaje się poszukiwanie współpracy między tzw. branżą KEP a sklepami, by zaoszczędzić na budowie infrastruktury i efektywnie wykorzystać liczbę oraz położenie placówek, a także wizyty ich klientów – przekonuje Hubert Majkowski.
Nieuniknione zmiany
Zastosowanie paczkomatów w sklepach jest pochodną rozwoju e-handlu. To młody segment, ale duże sieci handlowe na zachodzie Europy od lat starają się działać na tym polu. We Francji klient może zrobić zakupy online w Carrefourze, Intermarche czy Auchan, a następnie odebrać opłacony i już zapakowany w pudełko towar, w odpowiednim punkcie przy wybranym sklepie.
– Na europejski rynek wchodzi wiele firm z podobnymi ofertami. Prężnie rozwijają się m.in. we Francji, gdzie działa polski InPost z usługą Abricolis, a także Pickup Station, powiązany z tamtejszą pocztą. W tym kraju funkcjonuje też Bolloré, SwipBox, Bluedistrib i Amazon Locker. Natomiast za naszą zachodnią granicą występuje Packstation, połączony z niemiecką pocztą. Z kolei w Chinach duże firmy dostawcze połączyły się, żeby stworzyć Hive box. Punkty obsługi powstają nawet przy pojedynczych budynkach dla ich lokatorów – informuje Yves Frerot, międzynarodowy ekspert rynku detalicznego, prezes Hiper-com Polska.
– Tuż za rogiem czekają kolejne rozwiązania dla firm kurierskich. Jednym z nich jest stosowanie dronów do dostarczania paczek, które już teraz z powodzeniem testuje się m.in. w USA, Islandii czy w Niemczech. Duże koncerny, jak Amazon, E-bay czy chiński Alibaba, otwarcie interesują się tą technologią. Przyszłość tej branży jawi się interesująco. I z pewnością trzeba uważnie obserwować rynek, bo zmiany będą naprawdę imponujące – zapowiada Yves Frerot.
Czytaj także: Nie tylko zwykłe paliwo drożeje. Cena popularnej „setki” zwala z nóg!