Co dzieci mogą wiedzieć o rachunku w banku, zakupach, zarabianiu pieniędzy, czy pożyczkach? Okazuje się, że mogą wiedzieć całkiem sporo. Wszystko dzięki lekcjom ekonomii dla dzieci.
Od paru lat Lekcje Ekonomii dla Dzieci biją rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych. Tam, oprócz możliwości nauki w szkole, specjalne firmy oferują kilkudniowe letnie wyjazdy, na których dzieci mogą zapoznać się z podstawami tej nauki. Warto zauważyć, że w Polsce lekcje organizuje m.in. Stowarzyszenie KoLiber i Instytut Misesa. „Pomysł pojawił się równolegle z powstaniem Klubu Austriackiej Szkoły Ekonomii w Krakowie. Z racji mojego przygotowania pedagogicznego od pewnego czasu szukałem możliwości rozwijania takiej działalności. Projekt KASE umożliwił poznanie nowych osób, które również, jak się okazało, miały podobny pomysł i zainteresowania” – tłumaczy w rozmowie z portalem wmeritum.pl Olgierd Sroczyński z Instytutu Misesa. Z kolei Jacek Marszałek, koordynator projektu KoLibra tłumaczy, że wpadł na pomysł zrobienia takich lekcji, kiedy jego bratanek bawiąc się w lekarza zrobił dziadkowi udawany zastrzyk, a później zażądał zapłaty. – Ale to nie był koniec. Ojciec postanowił „sprawdzić” malca i powiedział mu: panie doktorze, jestem biednym człowiekiem, nie stać mnie na zapłacenie panu. Odpowiedź chłopca kompletnie mnie rozbroiła: to nic, jak pan zarobi, to pan odda. Dobroczynność okazała się być dla niego całkowicie naturalną sprawą. Wtedy zrozumiałem, że nauka ekonomii, pozbawionej uprzedzeń, możliwa jest jedynie w odniesieniu do dzieci – tłumaczy Marszałek.
[box type=”note” color=”#5C4O33″ bg=”ffcc00″ head=”Przykładowe tematy zajęć” headbg=”#8C1717″ headcolor=”#fbfbfb”]
Ekonomia – I semestr
Czym zajmuje się ekonomia?
Co to jest i skąd się bierze wartość?
O ingerencjach w wymianę.
O korzyściach podziału pracy.
Skąd się wziął i czym jest pieniądz?
Jak pogoń za zyskiem może być dobra?
Czy można sterować cenami?
Co decyduje o rozwoju gospodarczym?
Jak dzielić bogactwo?
O roli własności w społeczeństwie.
Edukacja finansowa – II semestr
Po co mi wolność finansowa?
Co to znaczy być bogatym?
Duże zarobki vs duży majątek.
Aktywa i pasywa – myśleć jak w firmie.
Życie na kredycie.
Po co oszczędzać?
Inwestować! Ale w co i jak?
Inflacja i finanse.
Pieniądz jako dług.
Czy potrafię stać się niezależnym? Gra
[/box]
Zajęcia zorganizowane przez obydwie organizacje odbywają się w szkołach. O ile jednak KoLiber uczy najmłodszych, to Instytut Misesa zajął się edukacją młodzieży uczęszczającej do liceum. W związku z tym prowadzenie lekcji bywa różne. – Na lekcjach stosujemy metodę „sokratejską”, a raczej jedną z dwóch metod, które są obecne w platońskich dialogach. Nazywa się ją czasem metodą akuszerską: opiera się ona na rozumowaniu logicznym, a nauczyciel nie podaje gotowych informacji w formie wykładu, ale jego zadaniem jest zadawanie pytań. To uczniowie „wymyślają” ekonomię na lekcji – mówi Sroczyński. Lekcje przeprowadzane przez KoLibra opierają się bardziej na prostym tłumaczeniu i zabawach, w których biorą udział dzieci. – Nasi prowadzący stosują jedną żelazną zasadę:”jeśli czegoś nie możesz wyjaśnić, powiedz dziecku, że nie wiesz, ale się dowiesz i na następnej lekcji wyjaśnisz….i na następnej lekcji faktycznie do tego wracasz”, tylko w ten sposób można zbudować wśród dzieci autorytet oraz nie zrazić je do samej nauki – tłumaczy Marszałek.
Na stronie http://mlodyekonomista.pl można zapoznać się z ofertą prowadzoną przez Stowarzyszenie KoLiber, zapoznać się z tematami, prowadzącymi, czy przejrzeć referencje, których nie brakuje. W przypadku Instytutu Misesa, najczęściej bywa tak, że uczniowie sami się kontaktują i załatwiają wszystkie sprawy konieczne do zorganizowania lekcji. – Cel na rok szkolny 2013/2014 jest jasny, chcemy zorganizować 40 grup zajęciowych o liczebności do 20 osób; jeśli uda się więcej, jesteśmy przygotowani na to wyzwanie – twierdzi Jacek Marszałek. Rekrutacja na Lekcje Ekonomii Dla Dzieci trwa do końca czerwca. Niedawno KoLiber wypuścił spot, w którym zachęca do dołączania szkół do projektu. Lekcje odbywają się 2 razy w miesiącu, każda z nich trwa do 60 minut. Odbywają się one w ramach zajęć pozalekcyjnych.
Czy jednak aby na pewno dzieci uczące się w szkole podstawowej są w stanie zgłębić podstawy ekonomii i przestać dziwić się, że rodzic „wyjmuje pieniądze ze ściany”?
– Cała idea edukacji ekonomicznej dzieci i młodzieży wzięła się z prostej obserwacji, iż dzieci z jednej strony mają na tyle otwarte umysły, aby chłonąć treści, które przekazujemy, a jednocześnie nie posiadają uprzedzeń co do tych treści, są szczere w swoich reakcjach, nie udają; stąd prowadzącemu jest łatwiej przekazać pewne zagadnienia – tłumaczy Marszałek. Czy dzieci coś wynoszą z tych lekcji? Na pewno. Wystarczy poczytać historie amerykańskich nastolatków, którzy odnosili wielkie sukcesy „bawiąc się” w przedsiębiorczość. W Polsce też jest to możliwe.