Douglas Bevans postanowił udowodnić, jak bardzo ludzie podatni są na chwyty marketingowe. Podczas festiwalu Car Free Day w Vancouver sprzedawał ludziom wodę pozostałą po ugotowaniu… parówek. Hot Dog Water reklamował przekonując o jej właściwościach leczniczych i odmładzających.
Mężczyzna postawił swój stragan z wodą po parówkach wśród innych stoisk z żywnością na festiwalu Car Free Day w największym mieście prowincji British Columbia. Na stoisku umieścił reklamy informujące o niezwykłych właściwościach bezglutenowej Hot Dog Water. Na tablicach znalazły się informacje, że „parówkowa woda” nawadnia organizm po wysiłku fizycznym, wspomaga odchudzanie, zapewnia młodszy wygląd, a nawet poprawia pracę mózgu. Nie zabrakło również autorytetu potwierdzającego wspaniałe właściwości wody – powołano się na fikcyjną postać noblistki dr Cynthii Dringus, która określiła „wodę po parówkach nową wodą kokosową”. Koszt jednej butelki wynosił 37,99 dolarów.
Siła chwytów marketingowych i naiwność ludzi okazała się tak silna, że w kilka godzin Bervans sprzedał ponad 60 litrów Hot Dog Water zarabiając… 2,5 tys dolarów. Zarobione pieniądze Brevans przeznaczył na cele charytatywne.
This booth that sells unfiltered hot dog water is hands down the strangest thing at Car-Free day, and I have no idea – literally none – as to whether it is real or an elaborate stunt pic.twitter.com/NK2KcTfnHm
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
— Moebius Stripper (@moebius_strip) 17 czerwca 2018
Cała akcja pokazuje, że nie można bezkrytycznie wierzyć w reklamy produktów.