Sprawa obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte wzbudza w tym roku wiele pytań i kontrowersji. Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, wypowiedział się tym razem w sprawie apelu smoleńskiego na uroczystości.
Ogromne emocje budzi sprawa obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Początkowo duże kontrowersje wzbudziła decyzja o niezaproszeniu na uroczystości Wojska Polskiego. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaapelował na Twitterze, by organizatorzy zmienili decyzję w tej sprawie.
Po tym apelu Paweł Adamowicz oficjalnie zaprosił szefa MON na uroczystości. Gdy wydawało się, że sprawa została zamknięta, prezydent podał szczegółowe informacje w sprawie obchodów.
Wiadomo już, że na Westerplatte harcerze wygłoszą przesłanie, podczas którego wymienią nazwiska członków swojej formacji, którzy zginęli w okresie II wojny światowej. Z kolei apel pamięci odczyta oficer marynarki wojennej.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Paweł Adamowicz pytany był również o kwestię apelu smoleńskiego, który w ostatnim czasie często pojawiał się na oficjalnych uroczystościach. Prezydent Gdańska przyznał, że dostał od przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej informacje, iż apelu smoleńskiego na Westerplatte nie będzie. „Apel smoleński odchodzi w przeszłość, z czego ja się osobiście cieszę” – przyznał.
Obchody wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte
Mamy wstępne porozumienie z wojskiem w sprawie organizacji uroczystości obchodów wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte. Zostałem zapewniony, że apel smoleński nie będzie odczytany. Na Westerplatte będą i żołnierze, i harcerze. Przedstawiciele ZHP wygłoszą swoje przesłanie, podczas którego przywołają pamięć harcerzy zamordowanych w czasie II Wojny Światowej. Apel pamięci przeczyta oficer, a odpowiedzą mu żołnierze razem z harcerzami. To dobry kompromis, czekamy teraz na potwierdzenie ustaleń przez Ministerstwo Obrony Narodowej
Opublikowany przez Paweł Adamowicz Piątek, 17 sierpnia 2018