W negatywnej atmosferze zakończyły się relacje między Shirley Watts, żoną perkusisty The Rolling Stones, a władzami stadniny w Janowie Podlaskim. Teraz kobieta wspomina Polskę, a jej wypowiedź trudno traktować jednoznacznie.
Shirley Watts mówiła o swojej przeszłości związanej z Polską w rozmowie z magazynem „Arabian Horse World”, którego tematyką są konie arabskie. I chociaż jej wypowiedź nie jest jednoznaczna, to trudno nie dopatrzeć się w niej krytyki obecnej władzy w Polsce.
Jak powiedziała żona perkusisty The Rolling Stones, ma sentyment do tego, czym kiedyś była Polska. „Już nie mam sentymentu do Polski. Ale mam sentyment do tego, czym była Polska. Do przeszłości. To były tak cudowne czasy. Oprócz wyjątkowych koni, bardzo przyjaźni ludzie” – powiedziała.
Tych przyjaznych ludzi również wspominała Shirley Watts. Mówiła miedzy innymi o byłym prezesie stadniny w Janowie Podlaskim, Marku Treli oraz o jej pracownikach, Pawle Kozikowskim i Joannie Wojteckiej. Z pewnością zupełnie inne zdanie ma o obecnych władzach.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Relacje Shirley Watts ze stadniną w Janowie Podlaskim zakończyły się bardzo gwałtownie. Tuż po zmianie kierownictwa stajni wiosną 2017 roku padły tam dwa konie należące do Brytyjki. Tuż po tym żona perkusisty The Rolling Stones postanowiła zabrać pozostałe konie do kraju.
W "Arabian Horse World" (2018 nr 8) – prestiżowym piśmie o koniach arabskich – Shirley Watts bardzo gorzko: "Już nie mam sentymentu do Polski. Ale mam sentyment do tego, czym była Polska. Do przeszłości. To były tak cudowne czasy. Oprócz wyjątkowych koni, bardzo przyjaźni ludzie" pic.twitter.com/hTauuASTWt
— Piotr Leski (@LeskiPiotr) August 16, 2018
Czytaj także: Donald Tusk nie prowadzi już w rankingu zaufania. Jest nowy lider!