„Chciałbym żyć w Polsce rządzonej przez świadomych, ambitnych i wykształconych demokratów. Europejczyków” – podkreślił Lech Wałęsa. Były prezydent napisał okolicznościowy list, który został opublikowany w „Gazecie Wyborczej” i gazetach zagranicznych: „Le Monde”, „La Reubblica” i „La Vanguardia”.
„Chylę czoło przed wszystkimi obywatelkami i obywatelami wielu narodowości i wyznań, którzy w czasie wielkiej próby, myśląc ‘mamy Polskę’, zjednoczyli się dla swojego państwa” – czytamy w liście Lecha Wałęsy.
„Przez te sto lat musieliśmy trzykrotnie odbudowywać polską państwowość. Przez połowę tych stu lat nie byliśmy państwem wolnym. Doświadczyliśmy też, jak łatwo utracić niepodległość. Wystarczą nieodpowiedzialni politycy w decydującym momencie” – dodaje były prezydent.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wałęsa wspomina czasy walki „Solidarności” z komunistyczną władzą. Podkreślił przy tym rolę „dziesięciu milionów osób”. W jego opinii, sposób, w jaki Polacy odzyskali ojczyznę, stał się częścią historii powszechnej. Natomiast idea bezkrwawej rewolucji została przejęta przez inne kraje i ostatecznie zmieniła porządek na świecie.
„Choć nasza transformacja dokonała się bez ofiar, nie uniknęliśmy błędów. Mimo nadzwyczajnego wysiłku Jacka Kuronia nie wykorzystaliśmy społecznego i solidarnościowego potencjału tworzonego przez nas systemu” – zauważył.
Wałęsa o sytuacji w Polsce
Były prezydent podkreślił sukcesy Polski po 1989 roku takie jak wejście do NATO, czy Unii Europejskiej. W dalszej części listu przyznał, że nie przewidziano zachowania obywateli po odzyskaniu wolności. „Demokratycznie wybrana władza może dla swoich krótkowzrocznych celów doprowadzić do osamotnienia, osłabienia i rozbrajania Polski. I to w czasie narastających napięć międzynarodowych” – przestrzega.
„Przez historyczną stratę czasu jesteśmy niecierpliwi. Zarówno w Drugiej, jak i Trzeciej Rzeczpospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków” – dodaje Wałęsa.
Były prezydent przyznał również, że „każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści.”
Wałęsa: to są problemy, za które trzeba się brać
Pod koniec listu nawiązał do obecnej sytuacji w kraju. W jego opinii partia rządząca, działa na szkodę Polski. „Dewastacja, zwana ‘dobrą zmianą’, niszczy państwo. Jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie” – alarmuje Wałęsa.
Były prezydent zauważył, że po wygranych wyborach będzie trzeba przystąpić do naprawy instytucji. „Chciałbym żyć w Polsce rządzonej przez świadomych, ambitnych i wykształconych demokratów. Europejczyków” – przyznał.
„Odchodzący do historii świat jaki znamy, demografia, zmiany klimatu, narastające nierówności, rozwój nowoczesnych technologii, wykorzystanie sztucznej inteligencji – to są problemy, za które trzeba się brać. I to w skali globu!” – podkreślił.