Rafał Ziemkiewicz to w tym momencie jeden z najchętniej czytanych felietonistów w naszym kraju. Jego nowa książka pt. „A więc wojna” oparta jest właśnie o felietony. I chociaż osobiście nie jestem fanem takich zbiorów to trzeba przyznać, że pozycja jest interesująca.
Rafał Ziemkiewicz to postać, której w Polsce chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Od lat uważnie obserwuje on rzeczywistość w naszym kraju i celnie punktuje jej wady – bez względu na sympatie czy antypatie polityczne. Dziś wiele osób bardziej przypisałoby go do tzw. „obozu dobrej zmiany”, aczkolwiek on sam pokazuje, że to często mylne stwierdzenie. Autor potrafi wbić przysłowiową szpilkę zarówno Donaldowi Tuskowi, jak i Jarosławowi Kaczyńskiemu, a przy okazji wielu innym osobom.
Książka pt. „A więc wojna” to zbiór felietonów Rafała Ziemkiewicza z ostatnich lat. Osobiście podchodziłem do tej pozycji dosyć sceptycznie, bo, o ile książki Ziemkiewicza sobie cenię, to trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka czytanie felietonu na temat zupełnie nieaktualnej sytuacji nie jest zbyt zachęcające. Tym bardziej, że większość tych sytuacji dawno została rozwiązana. I ten argument trudno odeprzeć dopóki nie sięgnie się po samą książkę, bo nagle okazuje się jak wszystko jest aktualne.
Sytuacja polityczna w naszym kraju sprawia, że tematy felietonów sprzed choćby dwóch lat w zaskakujący sposób wciąż są aktualne. Czasami zmienia się nazwisko, czasami zmienia się nazwa sporu, czasami zmienia się wręcz tylko temat zastępczy, ale samo sedno pozostaje. Rafał Ziemkiewicz w swoich felietonach celnie punktuje rzeczywistość. Wytknie zarówno wady, jak i zalety każdemu, kto w danej sytuacji na to zasługuje. I to jest jedna z największych zalet tej książki. Jeśli ktoś obawia się, że zobaczy w niej „PiS-owską narrację” to z góry można powiedzieć, że będzie mocno zaskoczony. Polityka Prawa i Sprawiedliwości podlega tu często bardzo chłodnej i rzeczowej ocenie. Nie na zasadzie totalnej opozycji, czyli „skrytykujmy wszystko, co się da”, ale na zasadzie konstruktywnej krytyki, której tak często brakuje w polityce – bez względu na stronę sporu.
Książka „A więc wojna” to również solidna refleksja nad przeszłością. Pozycja pozwala czytelnikowi przypomnieć sobie sytuacje, które jeszcze niedawno rozgrzewały do czerwoności polską scenę polityczną, a o których dzisiaj nikt już nie pamięta. Przy okazji książka pokazuje jak często Rafał Ziemkiewicz miał rację w swoich ocenach. Jego obserwacja ówczesnej rzeczywistości była bardzo celna i nawet jeśli wówczas nie było tego widać, dziś jest to już jasne. Nie twierdzę tutaj, że autor jest nieomylny, jednakże jego przenikliwość w wielu przypadkach może czytelnika zaskoczyć.
Nie ma sensu pisać tutaj, że Rafał Ziemkiewicz to znakomity felietonista obdarzony tzw. lekkim piórem, ponieważ to wiadomo od dawna. Jego testy czytane są w całej Polsce przez zwolenników wszystkich stron sporu politycznego. Jedni go uwielbiają, inni wręcz przeciwnie – zwykle w zależności od tego, czy akurat są przez niego nagradzani czy krytykowani. A sama książka „A więc wojna” z pewnością nie jest najlepszą pozycją w dorobku Ziemkiewicza, aczkolwiek warto się w nią zagłębić, ponieważ jest doskonałym obrazem ostatnich lat polskiej polityki i narzędziem pozwalającym na głęboką refleksję na temat „dobrej zmiany”, „totalnej opozycji”, „sporu z UE” i wielu innych kwestii.
Czytaj także: 300polityka: Polska nie podpisze porozumienia ONZ ws. migracji!
Rafał Ziemkiewicz, „A więc wojna”,
Fabryka Słów, 397 stron.