W poniedziałek wieczorem polskiego czasu na powierzchni Marsa wylądował bezzałogowy próbnik InSight wysłany przez NASA. Celem misji jest poznanie własności wnętrza Czerwonej Planety. Na pokładzie sondy znajduje się polskie urządzenie.
Lądownik o nazwie Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport, w skrócie InSight, udanie ukończył manewr lądowania 26 listopada o godz. 20:53 polskiego czasu. Tym samym, po trwającej od 5 maja podróży, rozpoczyna się dwuletni okres badań na powierzchni planety.
„Z sukcesem wylądowaliśmy na Marsie po raz osiemnasty w historii ludzkości” – powiedział Jim Bridenstine, kierujący amerykańską agencją kosmiczną NASA.
Czytaj także: NASA sfotografowała zielony punkt na Marsie. Co to?
Manewr lądowania obejmował użycie hamujących silników rakietowych oraz spadochronu do spowolnienia sondy, a na koniec część wstrząsu od dotknięcia gruntu zamortyzowały specjalne nogi.
„InSight będzie badać wnętrze Marsa i dostarczy cennych informacji w ramach przygotowań do wysłania astronautów na Księżyc, a później na Marsa. Ten wyczyn pokazuje pomysłowość Stanów Zjednoczonych i naszych międzynarodowych partnerów, jest także świadectwem poświęcenia i wytrwałości naszego zespołu. Najlepsze czasy dla NASA dopiero nadchodzą” – dodał szef amerykańskiej agencji kosmicznej.
Udane lądowanie
Sygnał od lądownika został przekazany do centrum kontroli lotu w NASA Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Pasadenie poprzez dwa miniaturowe satelity Mars Cube One (MarCO). To dodatkowy, eksperymentalny aspekt misji. NASA przetestowała, jak sprawdzą się niewielkie satelity z kategorii CubeSat (podobne wielkością do polskich studenckich satelitów PW-Sat i PWS-Sat2). Były one wystrzelone tą samą rakietą, co sonda InSight. Są to pierwsze satelity z serii CubeSat, które wysłano w misję międzyplanetarną. Po przeprowadzeniu eksperymentów komunikacyjnych i związanych z lotem, dwa miniaturowe satelity MarCO ustawiły się w pozycjach dogodnych do transmisji sygnału od lądownika InSight podczas jego wejścia w atmosferę i lądowania.
Aaah…soaking up the Sun with my solar panels. ? After a long flight, and thrilling #MarsLanding, it feels great to get a good stretch and recharge my batteries. (Like, literally.) It’s just what I’ll need to really start getting in tune with #Mars. https://t.co/yse3VEst3G pic.twitter.com/LpsiI0KNNz
— NASAInSight (@NASAInSight) 27 listopada 2018
Lądownik InSight wszedł w marsjańską atmosferę z prędkością 19800 km/h. Sekwencja lądowania trwała sześć i pół minuty. W tym czasie sonda autonomicznie wykonała kilkadziesiąt operacji. Wygląda na to, że wszystko poszło zgodnie z planem, gdyż NASA otrzymała sygnał potwierdzający dotknięcie powierzchni Marsa.
Pierwsze zdjęcie z powierzchni
Zaraz po lądowaniu na Ziemię dotarło także pierwsze zdjęcie z lądownika. Co prawda niezbyt spektakularne i dość zamazane, gdyż wykonane przez osłonę przed pyłem, ale potwierdzające, że sonda wylądowała i jest sprawna. Kolejne przesłane zdjęcia są już zdecydowanie wyraźniejsze.
My first picture on #Mars! My lens cover isn’t off yet, but I just had to show you a first look at my new home. More status updates:https://t.co/tYcLE3tkkS #MarsLanding pic.twitter.com/G15bJjMYxa
— NASAInSight (@NASAInSight) 26 listopada 2018
There’s a quiet beauty here. Looking forward to exploring my new home. #MarsLanding pic.twitter.com/mfClzsfJJr
— NASAInSight (@NASAInSight) 27 listopada 2018
Już minutę po dotknięciu gruntu rozpoczęła się kolejna procedura. Jedną z pierwszych czynności lądownika było rozłożenie paneli baterii słonecznych. Potwierdzenie, czy nastąpiło to poprawnie zostanie przekazane przez sondę orbitalną Mars Odyssey, która krąży wokół Marsa od kilkunastu lat.
Zbieranie danych naukowych ma się rozpocząć w ciągu pierwszego tygodnia od lądowania. Najpierw zespół kontroli misji skupi się na rozmieszczeniu przyrządów posiadanych przez lądownik. W szczególności rozłożone zostanie 1,8 metrowe ramię, aby mogło wykonać panoramę okolicy.
Według planów NASA sonda InSight ma działać przez jeden marsjański rok i 40 dni, czyli do 24 listopada 2020 roku. Z kolei misja minisatelitów MarCO została ukończona po lądowaniu InSight.
„To wielki krok dla naszych robotycznych odkrywców wielkości walizki. Myślę, że CubeSaty mają wielką przyszłość poza orbitą okołoziemską, a zespół MarCO jest szczęśliwy, że przetarł ku temu szlak” – powiedział Joel Krajewski z JPL, kierownik projektu MarCO.
Udział Polaków
Projekt InSight prowadzony jest przez NASA we współpracy z partnerami europejskimi, w szczególności z Francji i Niemiec. Polska ma także swój udział – urządzenie skonstruowane przez firmę Astronika we współpracy z ośrodkami badawczymi i innymi firmami pełni istotną rolę w misji. Jest to mechanizm penetratora gruntu, a wiercenie na głębokość do 5 metrów pod powierzchnię Marsa to kluczowy element projektu InSight. Będzie to 15 razy głębiej niż wiercenia dokonywane przez wcześniejsze sondy.
Podstawowym celem projektu InSight jest poznanie budowy wewnętrznej Marsa. To pogłębi naszą wiedzę o planetach skalistych, dzięki czemu lepiej będziemy rozumieli procesy powstawania i ewolucji planet w Układzie Słonecznym, a także planet krążących wokół innych gwiazd.
Własności wewnętrznych warstw planety (skorupy, płaszcza, jądra) InSight ma próbować poznać także dzięki sejsmometrowi, który umieści na powierzchni. Dzięki analizie tego, jak rozchodzą się fale sejsmiczne, naukowcy będą próbowali odkryć zagadki wnętrza Czerwonej Planety. Być może uda się także zmierzyć, jak często na Marsa spadają meteoryty.
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Krzysztof Czart