Ministerstwo Cyfryzacji oraz wielkie podmioty medialne idą na wojnę z tzw. patostreamerami w internecie. Chodzi o osoby, które zarabiają na pokazywaniu przemocy i patologii w internecie.
Patotreści, choćby patostreaming to olbrzymi problem w internecie. Łatwo go znaleźć czy spotkać się z nimi przez przypadek. Stąd takie treści docierają do wielu, także młodszych internautów. Patostreamerzy relacjonują na żywo libacje alkoholowe, przemoc, również wobec członków rodziny i inne patologiczne zjawiska. Ze swojej działalności czerpią korzyści majątkowe.
Okrągły Stół ws. walki z patostreamerami
„Trzeba z tym walczyć. Dlatego zaangażowaliśmy się w edukację najmłodszych i chronienie ich przed zagrożeniami, której pojawiają się w sieci. Mam na myśli m.in. edukacje prowadzoną przez Fundację Orange, usługi Bezpieczny Starter czy aplikację Chroń dzieci w sieci” – czytamy na stronie biura prasowego Orange.
Wczoraj Orange Polska, jako jedyny telekom podpisał Deklarację uczestników Okrągłego Stołu RPO do walki z patotreściami w internecie. Zawiera bardzo jasny i zwięzły opis zjawiska oraz postulaty działań, które powinni wziąć na siebie sygnatariusze. To między innymi: przygotowanie sprofilowanych instrukcji: „Co robić, gdy zetknę się z patotreściami w sieci?” czy podejmowanie w mediach tematów edukacyjnych dotyczących konieczności reagowania na przemoc i patologię w internecie.
Deklarację podpisało m.in. Ministerstwo Cyfryzacji, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Orange czy giganci polskiego internetu: wykop.pl, Google Polska, a także popularni youtuberzy i agencje.
„Nie ma wątpliwości, że rosnąca skala przemocy w internecie jest jednym z najpilniejszych wyzwań, z jakimi wszyscy się borykamy i codziennie doświadczamy. Moim zdaniem jedyną drogą radzenia sobie z tym problemem jest jego dostrzeganie i branie odpowiedzialności, żeby przekuwać to wyzwanie na konkretne działania we współpracy instytucji państwa, samorządu, środowisk pozarządowych oraz biznesu” – komentuje Konrad Ciesiołkiewicz, sygnatariusz Deklaracji, który w Orange Polska odpowiada za relacje publiczne i CSR.
Publicysta apeluje o kontrolę Youtube
W 2017 roku publicysta i dokumentalista Paweł Zastrzeżyński w liście otwartym do ówczesnej premier Beaty Szydło alarmował ws. relacji na żywo umieszczanych na YouTube. Zaapelował o zajęcie się tym problemem.
Jego zdaniem relacje na żywo promujące patologiczne treści stają się coraz bardziej popularnym zjawiskiem w internecie. Szczególnie liczną grupą odbiorców są młodzi ludzie w wieku 18-24 lata.
Pisał także, że ta przestrzeń staje się w niektórych miejsca zanarchizowana. Niektóre osoby wykorzystują to do szerzenia własnego kodeksu postępowania. Promują wartości, które stoją w sprzeczności z obowiązującymi w naszym społeczeństwie normami. Biorąc pod uwagę liczne zagrożenia, publicysta apelował o przeciwdziałanie temu zjawisku.
Zdaniem publicysty transmisje są kompletnie pozbawione kontroli. Na tym polu nie istnieje żaden odpowiednik KRRiT. Stąd też Paweł Zastrzeżyński prosi o zastanowienie się nad zasygnalizowanym problemem. Według niego pominięcie przez władze przekazu internetowego, „zwłaszcza Youtubowego Streama” świadczyłoby o zaniechaniu.
Źródło: biuroprasowe.orange.pl, wMeritum.pl