Narodowy Bank Polski wydał oświadczenie dotyczące swojej polityki kadrowej i płacowej. Z pisma wynika, że wbrew doniesieniom medialnym, żaden z dyrektorów nie zarabia 65 tys. zł miesięcznie. W oświadczeniu nie podano zarobków konkretnych osób, a jedynie średnie wynagrodzenie na danym stanowisku.
Kolejne doniesienia o astronomicznych zarobkach w NBP i „oszczędne wyjaśnienia” ze strony banku sprawiły, że polityka kadrowa i płacowa instytucji jest w centrum zainteresowania mediów w Polsce. 9 stycznia NBP zorganizowało konferencję prasową w tej sprawie, oraz wydało oświadczenie.
Jego autorzy, już na wstępie zastrzegają, że informacje medialne na temat polityki kadrowej i płacowej są nieprawdziwe. W oświadczeniu przypomniano, że kwestie wynagrodzeń są uregulowane w ustawie o NBP. Natomiast obecnie obowiązujące zasady wynagradzania pracowników NBP ustalił Zarząd w 2010 roku.
Czytaj także: Ustawa 2.0: Co czeka studentów? Przedstawiamy najważniejsze zmiany
W dalszej części ujawniono miesięczne przychody prezesów NBP (na podstawie PIT). Hanna Gronkiewicz-Waltz w roku 1999 – 45 073 zł, z kolei Marek Belka w 2015 r. – 74 136 zł. Obecny prezes – Adam Glapiński w 2018 r. zarobił – 63 531 zł.
NBP: Żaden z dyrektorów nie zarabia 65 000 zł
Autorzy komunikatu odnieśli się również do tematu, który budzi największe kontrowersje, tj. zarobków dyrektorów NBP. Szczególne zainteresowanie mediów wzbudziły pensje dwóch pracowniczek, nazwanych „dwórkami” prezesa NBP. W rzeczywistości piastują one stanowiska dyrektorskie, a jedna z nich miała zarabiać ponad 60 tys. zł miesięcznie. Według NBP, to fałszywa informacja.
„Przeciętne wynagrodzenie brutto na stanowisku dyrektora w NBP (ustalone w oparciu o PIT) wyniosło w: 2014 r. – 38 098 zł, 2015 r. – 37 110 zł, 2016 r. – 37 381 zł, 2017 r. – 37 069 zł, 2018 r. – 36 308 zł (a więc za kadencji prezesa Marka Belki i prezesa Adama Glapińskiego)” – czytamy w oświadczeniu.
„Żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie podawanego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wysokości około 65 000 (źródło danych: PIT). Informacje, że tak wysokich zarobków w NBP nie ma, przekazaliśmy już 12 grudnia 2018 roku” informuje NBP.
W komunikacie ujawniono, że miesięczne wynagrodzenie przekroczyło poziom 60 tys. zł, tylko raz. Miało to miejsce w przypadku jednego z dyrektorów w czasie kadencji prezesa Marka Belki.
W dalszej części komunikatu przypomniano, że wbrew informacjom medialnym, w NBP nie istnieje stanowisko „asystentki Prezesa NBP”.
Źródło: nbp.pl, Polsat News, TVP Info