Agresja w debacie publicznej zadomowiła się w Polsce na dobre. Jednak w obliczu tragicznych wydarzeń z Gdańska w mediach pojawiły się apele o ucywilizowanie języka w dyskusjach. Czy politykom uda się zmniejszyć poziom negatywnych emocji? Jak pokazują wyniki sondażu SW Research dla rp.pl, Polacy nie wierzą w takie rozwiązanie.
Morderstwo Pawła Adamowicza, do którego doszło w ubiegłą niedzielę w Gdańsku, wstrząsnęło opinią publiczną w Polsce. Prezydent miasta został ugodzony nożem na oczach kamer, w trakcie finału WOŚP. Sprawcą okazał się 27-letni Stefan W.
Mężczyzna jest obecnie w rękach śledczych, którzy ustalają szczegóły związane ze sprawą. Do tej pory wiadomo, że Stefan W. podczas pobytu w więzieniu leczył się psychiatrycznie. Na początku 2016 roku zdiagnozowano u niego schizofrenię. Nie wiadomo jednak, jakie motywy kierowały nim 13 stycznia, kiedy zamordował Pawła Adamowicza. Ustalenie przyczyn zabójstwa to główne zadanie dla śledczych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Tymczasem część publicystów i polityków opozycji już w pierwszych chwilach po śmierci prezydenta Gdańska podkreślała, że zabiła go mowa nienawiści. W tym kontekście bezpośrednio lub pośrednio wskazuje się na PiS i media publiczne. Część publicystów wskazuje jednak, że wina leży po obu stronach sporu.
Czy nawoływania do złagodzenia poziomu agresji w polskiej polityce okażą się skuteczne? Serwis rp.pl postanowił sprawdzić, co o tej sprawie sądzą Polacy.
Z badania wynika, że tylko 16 proc. respondentów uważa, że politycy są w stanie uporać się z problemem agresji w debacie publicznej. 19 proc. nie ma zdania w tej sprawie. Natomiast zdecydowanie największa grupa (65 proc.) uważa, że politycy nie są w stanie zmniejszyć poziomu agresji w dyskusjach.
Szczegółowe wyniki i analiza dostępne poniżej:
Źródło: Twitter, rp.pl/ Rzeczpospolita