Władysław Frasyniuk wygłosił bardzo mocne przemówienie podczas obchodów rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. W trakcie swojego wystąpienia były opozycjonista wezwał na scenę byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego.
Podczas obchodów 4 czerwca w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku głos zabierali byli opozycjoniści. Wśród nich znaleźli się m.in. Henryk Wujec oraz Władysław Frasyniuk. Ten drugi wygłosił bardzo mocne przemówienie.
Frasyniuk oświadczył bowiem, że w jego życiu nie zmieniło się nic. Stwierdził, iż stał na ulicy zarówno w 1980, 1989 roku, jak i teraz. Po chwili jeden z liderów antykomunistycznego ruchu oporu podniósł się ze swojego miejsca i wystosował odezwę do zgromadzonych.
Władysław Frasyniuk zaapelował, aby ludzie, którzy znaleźli się wewnątrz ECS w Gdańsku ułożyli palce w literę „V”, a następnie wspólnie z nim zaczęli skandować: „My wolni ludzie”. Zgromadzeni posłuchali Frasyniuka i po chwili „My wolni ludzie” niosło się po sali.
Władysław Frasyniuk zaprosił na scenę Kwaśniewskiego
To jednak nie koniec niespodzianek. Po chwili Frasyniuk zaprosił bowiem na scenę obecnego na sali byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego. „Cho no tu Kwaśniewski” – powiedział były opozycjonista.
Kwaśniewski skorzystał z zaproszenia i zameldował się na scenie. Stanął obok Frasyniuka, a ten rozpoczął swój wywód. „To za karę. Jak ja siedziałem w więzieniu to Kwaśniewski uczył się angielskiego” – powiedział Władysław Frasyniuk.
Po chwili Kwaśniewski zaczął skandować: „We free people”. Wraz z nim okrzyk wznosiła cała sala.
Czytaj także: Rekonstrukcja rządu Morawieckiego. Kto otrzymał nominację?