To jest nasze miasto i my tego sobie nie życzymy – powiedział Marcin Różalski w rozmowie z Polsat News. Były zawodnik MMA skomentował Marsz Równości, który odbył się 10 sierpnia w jego rodzinnym mieście Płocku.
W sobotę ulicami Płocka (woj. mazowieckie) przeszedł Marsz Równości. Manifestacja odbyła się bez większych zakłóceń. Grupy przeciwników od uczestników marszu odgradzały siły policyjne. Na manifestacji pojawili się politycy związani ze środowiskiem lewicowym, m.in.: Robert Biedroń, Włodzimierz Czarzasty i Rasmus Andersen.
Szerokim echem w mediach odbił się komentarz do wydarzenia autorstwa byłego zawodnika MMA Marcina Różalskiego. Sportowiec podkreślił w rozmowie z Polsat News, że pochodzi z Płocka i krytycznie ocenia sobotnią manifestację.
Różalski: Oni sami nie wiedzą czego chcą
– To jest nasze miasto i my tego sobie nie życzymy. Dlaczego oni to robią w naszym mieście? – zapytał dziennikarza. – Mam przekonania takie, jakie każdy zdrowy, cywilizowany człowiek ma. Uważam, że powinienem tutaj być i zobaczyć, na co idą moje podatki – dodał.
„Różal” tłumaczy, że nie rozumie w jakim celu środowisko LGBT zorganizowało marsz. – Oni sami nie wiedzą czego chcą. Mają takie same prawa, jak my wszyscy. W tym czymś, co tam się przesuwa [Marsz Równości – red.], nie ma nikogo z Płocka – stwierdził.
– Są to wszystko ludzie przyjezdni, najezdni. Przywiezieni tutaj, żeby w naszym mieście zrobić gnój, żeby znów poróżnić Polaków, żeby znów zrobić wielki syf, żebyśmy się znowu nienawidzili i żeby było głośno w telewizjach – dodał.
Fala komentarzy w mediach
Słowa sportowca były szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Część osób zarzuca Różalskiemu, że użył zbyt ostrego języka. Do sprawy odniósł się m.in. Jacek Harłukowicz z „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz najpierw zamieścił trzy kontrowersyjne tezy wygłoszone przez sportowca, a następnie – odpowiadając jednemu z internautów, wyjaśnił istotę problemu.
„Przez przypadek zapewne dotknął Pan istoty problemu: ulice są dla wszystkich: heteryków, homo, 'umazanych ryjów’, szpetnych i ładnych. Białych, różowych i zielonych. Po prostu: każdy inny, wszyscy równi” – napisał.
Z kolei Marcin Dobski zauważył, że po wczorajszej rozmowie, pod adresem Różalskiego pojawiło się wiele komentarzy wykraczających daleko poza dozwoloną krytykę. Anonimowi internauci kpią z wyglądu zawodnika.
„Marcin Różalski powiedział kilka zdań o marszu w Płocku, ale manifestujący swoją inność, zajęli się jego wyglądem. Może tak odrobina tolerancji dla inności?” – zauważył dziennikarz.
Źródło: Polsat News, wPolityce.pl, Twitter