Michał Woś skomentował sytuację, w której jego samochód jechał ulicami Warszawy z bardzo dużą prędkością. Stwierdził, że wyjątkowo jechał z kierowcą zastępczym i poprosił, by już nigdy mu go nie przydzielano.
Rajd rządowej limuzyny ulicami Warszawy opisywał w ostatnim czasie „Fakt”. Na pokładzie był Michał Woś, który w przyszłości ma kierować resortem środowiska. Auto, którym jechał, pędziło ulicami Warszawy z prędkością prawie 180 km/h, przy czym warto zaznaczyć, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 90 km/h. Co więcej, pojazd miał też jechać buspasem.
W rozmowie z „Faktem” do całej sytuacji odniósł się sam Michał Woś. Minister stwierdził, że jechał z tym kierowcą po raz pierwszy. „Taka szybkość jest absolutnie niedopuszczalna. To nie był kierowca, z którym na co dzień jeżdżę zgodnie z przepisami, tylko zastępczy, z którym jechałem po raz pierwszy. Zwróciłem mu uwagę, żeby zwolnił” – powiedział.
Minister poinformował też, że poprosił, by nigdy więcej nie przydzielano mu tego kierowcy. „Bezpieczeństwo to podstawa, ale także komfort pracy – w trakcie jazdy czytam dokumenty i pracuję na tablecie. Dlatego nie jeżdżę szybko. Współpracuję z kierowcami od prawie czterech lat i wcześniej nigdy nie miałem takiej sytuacji” – dodał.
Czytaj także: Kraków. Szaleńczy pościg za piratem drogowym [WIDEO]
Źr.: Fakt