To się nazywa wytrwałość w dążeniu do celu. Pewna osoba z województwa łódzkiego już 162 razy podchodził do teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. Za każdym razem bezskutecznie. Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie Trybunalskim zasugerował, że państwo powinno wprowadzić obostrzenia dla „rekordzistów”.
Statystyki z ostatnich lat wskazują, że teoretyczna część egzaminu na prawo jazdy jest zdecydowanie prostsza dla kursantów. Problemem jest najczęściej z częścią praktyczną. W 2017 roku zdawało ją zaledwie 35 proc. egzaminowanych. Z kolei część teoretyczną 52 proc.
Jednak pewien przypadek Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) zdecydowanie odstaje od średniej. Mężczyzna stracił prawo jazdy 15 lat temu i od tego czasu bezskutecznie usiłuje nabyć uprawnienia. Do tej pory miał 162 egzaminy teoretyczne, wszystkie oblał.
Czytaj także: Przyszedł pijany na egzamin na prawo jazdy
To bezsprzecznie jeden z najwyższych wyników w Polsce. Pracownicy piotrkowskiego WORD podejrzewają nawet, że może być to rekord. Biorąc pod uwagę samozaparcie kursanta, nie wykluczone są kolejne podejścia.
Powyższy przypadek skomentował w rozmowie z Radiem Łódź dyrektor piotrkowskiego WORD Dariusz Misztal. – Przy takiej bazie, która ma około 3, 5 tys. pytań, ciężko jest jednak trafić na te same. Chociaż przy takiej liczbie prób – ponad 160 – to prawdopodobieństwo wzrasta – tłumaczył.
Ekspert zwrócił uwagę, że osoba ta posiadała w przeszłości uprawnienia. Jednak liczba podejść do egzaminu teoretycznego daje sporo do myślenia. – To jest rzecz nawet troszkę trudna do zrozumienia, że ta osoba kiedyś poruszała się w ruchu drogowym – przekonuje.
W jego ocenie, należałoby rozważyć zaostrzenie przepisów dla „rekordzistów”. – Na przykład przy co trzecim, czy co piątym niezdanym egzaminie odsyłać ich na kolejne szkolenie teoretyczne – zaproponował.
Źródło: Radio Łódź, bankier.pl