Wiele wskazuje na to, że w tym roku możemy nie zobaczyć już prawdziwej zimy. Styczeń się kończy, a śnieg i silniejszy mróz można było zobaczyć jedynie w górach. Pogoda może okazać się dużym problemem dla rolników, szczególnie jeśli nadejdzie fala mrozów.
Na razie na szczęście takiej fali mrozów nie widać. Jednak im później, tym nawet przymrozki będą coraz bardziej odczuwalne dla roślin. Wszystko przez to, że rośliny nie „zasnęły”, wciąż są wypełnione sokiem.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówił kilka dni temu, że obecnie uprawy są w dobrej kondycji. „Oziminy wyglądają bardzo dobrze. Nawet te późno zasiane miały możliwość rozkrzewienia się. Pojawiają się już niestety niektóre choroby i szkodniki. One pojawiały się w poprzednich latach dużo później, po okresie wiosennym, bo część z nich była niszczona przez niskie temperatury” – powiedział.
Jednocześnie zaznaczył, że jeśli nic nie zmieni się w pogodzie, rolnicy będą musieli przygotować się na znacznie wcześniejsze zasiewy. Ardanowski wyraził też nadzieję, że do Polski nie przyjdzie fala mrozów, która mogłaby zniszczyć uprawy. „Wtedy rośliny mogą zostać uszkodzone, bo one – mówiąc w pewnym uproszczeniu – żyją i są wypełnione sokiem. Oby do tego nie doszło i nie przyszła fala mrozów” – stwierdził.
Na to póki co się nie zanosi. Prognozy wskazują, że pod koniec tygodnia w całym kraju zrobi się bardzo ciepło, na zachodzie temperatura w ciągu dnia może osiągnąć nawet 10 stopni Celsjusza.
Czytaj także: Będzie ewakuacja Polaków z Wuhan? MSZ ma plan
Źr.: Money.pl