Geert Wilders powiedział w czwartek, że Holandia powinna opuścić Unię Europejską i strefę euro. Uczestnictwo w tych organizacjach przynosi Holandii tylko szkody.
Słowa te padły podczas konferencji prasowej, na której Wilders, szef populistycznej i skrajnie prawicowej Partii na Rzecz Wolności (PVV) ogłosił wyniki raportu, jaki na zlecenie jego partii przygotował brytyjski think tank Capital Economics. Jak wynika z raportu PKB Holandii wzrosłoby o 10 tys. euro na mieszkańca w ciągu 20 lat, gdyby ta zdecydowała się opuścić struktury europejskie. Państwowe ośrodki nie wierzą zbytnio w te wyliczenia i odpowiadają, że przygotowanie prognozy na tak długi okres jest niemożliwe.
Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że Holandia po wyjściu z UE nie byłaby już płatnikiem netto do unijnego budżetu i już tu pojawiłyby się oszczędności. Po drugie, holenderski bank centralny mógłby lepiej dostosowywać swoją politykę monetarną do zmieniających się okoliczności na rynku. Według raportu, Holandia powinna pójść drogą Szwajcarii – utrzymywać dobre stosunki z UE, ale prowadzić odrębną politykę monetarną. Wilders ogłosił, że wnioski raportu to „najlepszą od lat wiadomość dla Holandii”. Z kolei holenderski minister finansów Jeroen Dijsselbloem nazwał raport PVV „dzikim scenariuszem”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Geert Wilders i jego partia rusza do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Może nie cieszy się ona wysokim poparciem, ale nie można tego powiedzieć o liderze. Wilders popularnością przebija nawet polityków rządzącej partii. Co więcej, partia Wildersa zawiązała sojusz z francuskim Frontem Narodowym, aby w Parlamencie Europejskim stworzyć nowe eurosceptyczne ugrupowanie. Postulaty Wildersa mogą trafić na podatny grunt. PKB Holandii od kryzysowego roku 2008 prawie nie wzrósł. Frustracja Holendrów może zwrócić ich w stronę tej eurosceptycznej partii.
fot: Wikimedia Commons