Policja wydała komunikat ws. serii nagrań z interwencji funkcjonariuszy w czasie epidemii. Rzecznik Prasowy KGP tłumaczy, że filmy przedstawiają jedynie fragment zdarzeń i nie odzwierciedlają faktycznego przebiegu interwencji. W oświadczeniu wyjaśniono okoliczności czterech popularnych materiałów.
W reakcji na epidemię koronawirusa w Polsce władze wprowadziły szereg ograniczeń dotyczących m.in. przemieszczania się. Za łamanie nowych zasad grożą surowe kary, a ich przestrzegania pilnuje policja, niekiedy wspierana przez Żandarmerię Wojskową. Jednak niektóre interwencje wzbudziły wiele zastrzeżeń.
Na oskarżenia skierowane w stronę policjantów zareagował Rzecznik Prasowy KGP insp. Mariusz Ciarka. „W ostatnim czasie pojawiło się w sieci kilka filmików z interwencji czy kontroli drogowych – które bez znajomości okoliczności zdarzeń ukazują fałszywy obraz działań funkcjonariuszy” – napisał w komunikacie.
Nie chciał podać danych, interweniowała policja. „Emocje obu stron były niepotrzebne”
Następnie przytoczył kilka przykładów, niesprawiedliwej – jego zdaniem – oceny pracy policjantów. Pierwsze z nagrań dotyczy interwencji policjantów i ŻW. „Policjanci podjęli interwencję w związku ze zgłoszeniem i była ona zasadna – chociaż podniesiony głos funkcjonariusza i towarzyszące temu emocje obu stron były niepotrzebne. Mężczyzna od początku do końca interwencji miał lekceważący stosunek do prawa i do policjantów oraz żołnierzy Żandarmerii Wojskowej” – przekonuje rzecznik.
Z przytoczonej relacji wynika, że materiał wideo został zmanipulowany i przedstawia jedynie wycinek całej interwencji. „Wszystkie osoby poproszone o zastosowanie się do obowiązujących obostrzeń prawnych, których celem – jak warto mocno zaakcentować – jest przede wszystkim ochrona zdrowia i życia ludzkiego przed zarażeniem COVID-19, oświadczyły, że będą się do nich stosować i rozeszły się” – czytamy w komunikacie.
Jednak jeden z mężczyzn odmówił podania swoich danych. Po długich namowach przekazał policjantowi personalia, ale okazały się one fałszywe. Po dłuższej sprzeczce z policją mężczyzna został poinformowany, że w jego sprawie zostanie sporządzony wniosek o ukaranie.
Smażalnia ryb i kontrola na drodze wzbudziły wiele negatywnych komentarzy. Jakie jest stanowisko policjantów?
Drugi przypadek dotyczy interwencji z Mikołowa. Z relacji rzecznika wynika, że policjanci mieli do czynienia z grupą osób, które łowiły ryby w pobliskim stawie. „Właściciel stawów, który odpłatnie użycza je wędkarzom, a ci jeden obok drugiego stojąc czy siedząc łowią ryby, pod pretekstem zakupu smażonych ryb tłumaczy obecność osób na tym terenie. W rzeczywistości osoby te w tym miejscu przebywały po kilka godzin oświadczając, że cały czas czekają na zamówienie” – informuje policja.
Wiele kontrowersji wywołało również nagranie z kontroli drogowej. Okazuje się, że wideo nie przedstawia całości zdarzenia. „Przyczyną zatrzymania była rozmowa przez telefon podczas kierowania oraz protest (zgromadzenia są obecnie zabronione) – samochód był oplakatowany i Pan był jednym z uczestników protestu, podczas którego próbowano zablokować drogę. Pytania o miejscowość, skąd przyjechał są wtórne” – czytamy w komunikacie.
Brutalna interwencja wobec 22-letniej rowerzystki? Policja przedstawia zupełnie inny przebieg wydarzeń
Czwarty przypadek dotyczy interwencji wobec 22-letniej rowerzystki. Internet obiegły informacje o użyciu przemocy fizycznej względem kobiety. Tymczasem policjanci tłumaczą, że zostali do interwencji zmuszeni przez okoliczności. Zaczęło się od podejrzeń, że 22-latka może znajdować się pod wpływem narkotyków. Kobieta miała najpierw okłamać funkcjonariuszy, a następnie uciekać przed nimi.
„Policjanci zauważyli i podjęli interwencję wobec 22-letniej kobiety, która w ocenie policjantów popełniła wykroczenie – podeszli, wylegitymowali się i po podaniu podstawy prawnej interwencji poprosili o okazanie dokumentu tożsamości” – czytamy w relacji.
22-latka miała zachowywać się arogancko. Odmówiła okazania dokumentu tożsamości oraz nie chciała podać danych. „Gdy policjant poinformował ją, że dokona kontroli bagażu (plecaka), został gwałtownie chwycony przez nią za rękę i odepchnięty. Kobieta usiłowała wyrwać plecak z rąk policjanta, by uniemożliwić mu zajrzenie do środka. Wówczas policjanci nabrali uzasadnionego podejrzenia, że kobieta może posiadać w plecaku przedmioty, które usiłuje ukryć przed nim” – wyjaśnia policja.
Funkcjonariusze zaapelowali do kobiety o przestrzeganie przepisów. 22-latka usłyszała ostrzeżenie o możliwości zastosowania środków przymusu bezpośredniego. Policjant użył siły fizycznej dopiero po tym, jak kobieta szarpnęła za plecak. „W plecaku znajdował się portfel z dowodem osobistym kobiety (posiadaniu którego zaprzeczała), a ponadto woreczek strunowy z zawartością narkotyków” – poinformowano.
Źródło: Polska Policja/ Facebook