Rządowe restrykcje związane z epidemią koronawirusa nie wszystkim się podobają. W internecie falę oburzenia wywołało nagranie z interwencji policjantów wobec ojca trójki dzieci. Mężczyzna nie chciał podać danych osobowych i się zaczęło…
Z informacji autora nagrania wynika, że sytuacja miała miejsce na zamkniętym placu zabaw przy jednoklatkowym bloku. Na miejscu bawiła się trójka dzieci pod nadzorem ojca. W pewnym momencie do mężczyzny podszedł policjant, który poprosił o podanie danych. Ojciec dzieci odmówił.
– Znajdzie pan opiekę dla tej trójki dzieci z którą od trzech tygodni siedzę w domu zamknięty? – zapytał funkcjonariusza. – Tak, znajdę – odpowiedział policjant. – Nie znajdzie pan – odpowiedział ojciec.
Kiedy funkcjonariusz ponowił prośbę o podanie danych osobowych, mężczyzna po raz kolejny odmówił. – Nie podam Panu, nie ma Pan artykułu na mnie w tej chwili. No niech mi pan powie, na podstawie jakiego artykułu! – powiedział zdenerwowany mężczyzna.
Wtedy policjanta poniosło. – Proszę Pana, jest interwencja! Proszę podać imię i nazwisko i nie dyskutować ze mną! – wykrzyczał wprost do spisywanego mężczyzny.
Z nagrania wynika, że dyskusja trwała dalej. Autor nagrania wyjaśnia, że sprawa skończyła się nieprzyjęciem mandatu przez mężczyznę i skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.
Sytuacją zbulwersowani są internauci. Pod adresem służb padło wiele słów krytyki. Zdaniem komentatorów, policjant powinien wykazać się większą wyrozumiałością.
Czy powinno do interwencji policjantów? „Głównym celem ograniczeń jest wykluczenie sytuacji, w których ludzie gromadzą się w większych grupach”
Rząd wprowadzając surowe obostrzenia informował, że należy ograniczyć swoją aktywność do niezbędnego minimum. Jednak z uwagi na liczne wątpliwości Centrum Informacyjne Rządu podało, że przepisy odnoszą się do niezbędnych potrzeb życia codziennego. Do tej kategorii wliczono spacer, bieganie, jednak w odpowiednich miejscach i z zachowaniem odpowiedniej odległości (maksymalnie 2 osoby z wyłączeniem rodzin).
– To jest otwarta klauzula dotycząca tzw. innych niezbędnych potrzeb. Nie będzie przecież tak, że policja będzie biegła za każdym, kto wyjdzie na spacer. Głównym celem ograniczeń jest wykluczenie sytuacji, w których ludzie gromadzą się w większych grupach – tłumaczył rzecznik rządu Piotr Muller.
Z kolei na rządowej stronie gov.pl wyjaśniono, że ograniczenie spacerów dotyczy wybranych miejsc. „Ograniczenie dotyczy przebywania na terenach zielonych, pełniących funkcje publiczne. Zakaz dotyczy więc parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych i zoologicznych czy ogródków jordanowskich. Zakaz obejmuje również plaże” – czytamy.
Źródło: gov.pl, YouTube