Senat odrzucił w całości projekt ustawy, która wprowadzała podczas najbliższych wyborów prezydenckich głosowanie korespondencyjne. Teraz ustawa wróci do Sejmu, gdzie odbędzie się kolejne głosowanie.
Coraz więcej wskazuje na to, że w najbliższą niedzielę nie odbędą się wybory prezydenckie. Senat przyjął uchwałę w sprawie odrzucenia w całości projektu ustawy Prawa i Sprawiedliwości, która wprowadzała możliwość powszechnego głosowania korespondencyjnego.
Za przyjęciem uchwały o odrzuceniu projektu było 50 senatorów. 35 było przeciw a 1 wstrzymał się od głosu. Tym samym ustawa wraca do Sejmu, gdzie wkrótce z pewnością odbędzie się kolejne głosowanie.
A jak ono przebiegnie? Tego nie wiadomo. Prawo i Sprawiedliwość dysponuje większością głosów jedynie ze swoimi koalicjantami, a Jarosław Gowin oraz kilku posłów Porozumienia zapowiedziało, że zagłosują przeciwko wyborom 10 maja. Przy mobilizacji całej opozycji i części posłów Porozumienia istnieje możliwość, że ustawa zostanie odrzucona w Sejmie.
Co w takiej sytuacji? Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała dziś, że skierowała w sprawie wyborów pismo do Państwowej Komisji Wyborczej. W środę ma również wysłać zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego. „Terminem obowiązującym na dziś, zgodnie z prawem, sama go ogłosiłam 5 lutego, jest termin 10 maja tego roku. Ale Konstytucja mówi o tym, że są jeszcze inne terminy. Ten termin 10 maja nie jest terminem obligatoryjnym i nie jest terminem jedynym” – powiedziała.
Jak zaznaczyła Elżbieta Witek, wybory powinny odbyć się najpóźniej 75 dni przed zakończeniem kadencji urzędującego prezydenta. Termin ten wypada na sobotę, 23 maja. Nie jest wykluczone, że właśnie tego dnia pójdziemy do urn wyborczych.
Czytaj także: Nowy sondaż. Duda wygrywa w I turze. Zyskuje Hołownia
Źr.: TVP Info, Twitter/Senat RP