Piotr Najsztub, znany dziennikarz, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Podczas rozmowy ujawnił, jakie straty poniosła jego warszawska restauracja w wyniku obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
Pandemia koronawirusa odcisnęła wielkie piętno na całej branży gastronomicznej. Na własnej skórze odczuł to dziennikarz Piotr Najsztub, właściciel warszawskiej restauracji Kur&Wino. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” opowiedził o tym, jak obecnie wygląda jego sytuacja biznesowa.
Najsztub przyznaje, że nie ma wyjścia i musi dotrwać do końca obostrzeń. „Musimy dotrwać do końca lockdownu, bo inaczej nie mamy szans na oddanie długu. To jest los wielu restauratorów w tej chwili. Jedynie działający lokal będzie w stanie sukcesywnie spłacać zadłużenie” – powiedział dziennikarz.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Najsztub ujawnił również, jakie straty poniósł, w związku z wprowadzonym reżimem sanitarnym. Kwota jest naprawdę wysoka.
Najsztub ujawnił, ile straciła jego restauracja w wyniku obostrzeń
„Nasze obecne dochody miesięczne to jest wysokość czynszu, jakiego domaga się od nas właściciel lokalu. A przecież są jeszcze pracownicy, trzeba opłacić prąd i gaz, kupić produkty. Około 900 zł dziennie nie tyle dokładamy, co na tyle musimy się zadłużać” – powiedział.
„Lockdown, licząc obecny i ten wiosenny, trwa już 200 dni. To daje 180 tys. zł w plecy” – dodał. „Dostaliśmy dwa razy po 5 tys. zł pożyczki z urzędu pracy. Ale to nie jest żadna rządowa tarcza. To są pieniądze z Unii Europejskiej przeznaczone na ratowanie miejsc pracy. Polska je tylko dystrybuuje. Jedynie 10 proc. lokali gastronomicznych dostało pieniądze z pierwszej lub drugiej puli. Pozostałe nie dostały nic. Pomoc jest więc iluzoryczna. A rząd opowiada bajki” – stwierdził.
Głos ws. sytuacji branży gastronomicznej zabrał też restaurator Wojciech Modest Amaro. „Pandemia zostawi za sobą bardzo wiele trupów. Tak jest nie tylko u nas. Wiem od przyjaciół z Berlina, że tam osiem na dziesięć restauracji prawdopodobnie będzie miało problemy z przetrwaniem, więc skala problemów jest gigantyczna, to samo jest we Francji i w Stanach Zjednoczonych, gdzie szefowie kuchni starali się o 120 mld dol. dotacji. To pokazuje skalę problemu” – powiedział Amaro w rozmowie z Newserią Biznes. Więcej TUTAJ.