Czy bary i restauracje mogłyby działać w reżimie sanitarnym? Dr Paweł Grzesiowski zaproponował na antenie Radia ZET pewne rozwiązanie. Jednak reakcja internautów była miażdżąca. – Niestety poziom hejtu w komentarzach potwierdza kompletny brak wiedzy w tym zakresie – zauważył dr Grzesiowski.
Branża gastronomiczna tkwi w zamrożeniu już od października ubiegłego roku. Lokale od wielu miesięcy przygotowują jedynie jedzenie na wynos. Jednak ta ograniczona działalność nie jest w stanie zrekompensować strat biznesu. Niektórzy przedsiębiorcy decydują się na ryzyko i uruchamiają działalność pomimo obostrzeń.
Sytuacja branży gastronomicznej była jednym z wątków rozmowy dr. Pawła Grzesiowskiego na antenie Radia ZET. Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z koronawirusem uważa, że praktycznie każdy biznes można dostosować do reżimu sanitarnego, trzeba jednak zainwestować w dodatkowe zabezpieczenia. Oczywiście ostateczna decyzja zależy od władz.
Grzesiowski o dostosowaniu branży gastronomicznej do wirusa. z
Dr Grzesiowski zwrócił jednak uwagę, że branża gastronomiczna, w przeciwieństwie do hotelarskiej i fitness, nie opracowała szczegółowo projektu przekształceń ograniczających liczbę zakażeń w lokalu.
– Trochę jestem sfrustrowany brakiem współpracy z tą branżą (gastronomiczną – red.) – stwierdził. Lekarz wyjaśnił, że konsultował projekty z branż fitness i hotelarskiej i uznał je za bardzo dojrzałe.
? Dr @grzesiowski_p o otwarciu restauracji: Nad każdym stolikiem mógłby być wyciąg, który będzie odbierał zakażone powietrze @RadioZET_NEWS #GośćRadiaZET ?https://t.co/66Ps6q81ku pic.twitter.com/wjix9cP7C3
— Gość Radia ZET (@Gosc_RadiaZET) February 25, 2021
– Branża restauratorów nigdy takich wytycznych nie opracowała. A można sobie wyobrazić wzorcowy obiekt, gdzie byłyby zastosowane nowoczesne technologie zabijające wirusa w otoczeniu, gdzie byłby określony dystans między klientami oraz określone zachowania – zauważył.
– Da się zorganizować bezpiecznie pracę w każdym miejscu, tylko trzeba umieć to zaplanować, a potem egzekwować. Jeśli restauracja ma być miejscem gdzie się siedzi bez maseczki, gdzie rozmawia się z innym człowiekiem przy jednym stoliku i spożywa w tym czasie jakieś pokarmy lub napoje, to niestety jest to miejsce gdzie łatwo się zarazić – zaznaczył.
Następnie podał przykład potencjalnych rozwiązań. – Np. wyciąg nad każdym stolikiem, lub wyciąg nad salą. Będzie odbierał to powietrze skażone, jak na bloku operacyjnym – mówił.
Pod wpisem zaroiło się od negatywnych, a niekiedy także obraźliwych wpisów. Grzesiowski postanowił odnieść się do sprawy. – Zdanie wyrwane z kontekstu, szkoda, bo sens wypowiedzi był znacznie szerszy. Oczyszczanie powietrza z zanieczyszczeń biologicznych w miejscach publicznych jest jak dezynfekcja wody w basenie – napisał.
– Niestety poziom hejtu w komentarzach potwierdza kompletny brak wiedzy w tym zakresie – dodał.