Niepokojący komunikat został opublikowany na stronie internetowej białoruskiej elektrowni atomowej. Stanowisko w tej sprawie wydały już białoruskie władze.
Pierwszy blok elektrowni atomowej w Ostrowcu w obwodzie grodzieńskim na Białorusi rozpoczął pracę kilka miesięcy temu. Obecnie trwa jego pilotażowa eksploatacja, natomiast uruchomienie planowane jest na przełomie kwietnia i maja. Drugi blok ma ruszyć z kolei w 2022 roku.
Na stronie internetowej elektrowni, dzień przed rocznicą katastrofy w Czarnobylu, opublikowany został niepokojący komunikat. Jego twórcami mają być rzekomo pracownicy elektrowni. Ostrzegają w nim, że sytuacja jest groźna i może dojść do tragedii.
My, pracownicy białoruskiej elektrowni atomowej, podejmujemy wielkie ryzyko, kiedy umieszczamy ten tekst na stronie głównej naszej firmy. Ale to jedyny sposób na przerwanie ciszy. Robimy to, ponieważ się boimy. Będziemy cierpieć pierwsi – napisali. – Do tej pory systemy nie są w pełni skonfigurowane, co powoduje ciągłe problemy sprzętowe. Naprawy odbywają się w niebezpiecznych warunkach. Z tego powodu pracownicy są stale ranni i zdarzają się wypadki śmiertelne – można było przeczytać w dalszej części komunikatu. Było, ponieważ strona przestała działać.
Niepokojący komunikat na stronie białoruskiej elektrowni atomowej. Władze reagują
Na komunikat zareagowały białoruskie władze, które wydały swoje oświadczenie. Uspokajają, że nie dzieje się nic złego, a komunikat na stronie internetowej elektrowni atomowej to efekt ataku hakerskiego.
– Dzisiaj strona internetowa białoruskiej elektrowni atomowej została zhakowana przez nieznane osoby. Eksperci ustalają teraz, kto dokładnie to zrobił. Opublikowane na niej wiadomości są fake newsem. W tej chwili praca strony jest przywracana, ale przez jakiś czas będzie niedostępna – podało białoruskie Ministerstwo Energii.
Pomimo dementi ze strony władz niepokój pozostał. Wszystko ze względu na fakt, iż białoruska opozycja już na etapie budowy elektrowni atomowej alarmowała, iż pojawiały się problemy. Nazywano ją nawet „drugim Czarnobylem”. Przeciwko jej powstaniu protestował też rząd Litwy, ponieważ elektrownia położona jest zaledwie 30 km od granicy z tym krajem.
Głos w tej sprawie zabierała nawet Beata Szydło, polska europoseł. Podkreślała wówczas, że w inwestycji Białorusi pomaga Rosja.