Niemal połowa z 600 hospitalizowanych z powodu COVID-19 osób w Izraelu otrzymała dwie dawki szczepionki Pfizera – podaje Reuters. Tamtejsze władze decydują się już na podanie dodatkowej dawki osobom, które ukończyły 60. rok życia.
Niepokojące dane z Izraela. Kraj, w którym łącznie zaszczepiono już 5,4 miliona obywateli, również zmaga się z kolejną falą pandemii COVID-19. Z informacji podanych przez Reuters wynika, że blisko połowa z 600 hospitalizowanych osób otrzymała tam dwie dawki szczepionki Pfizera. Okazuje się jednak, że otrzymali szczepionkę co najmniej pięć miesięcy wcześniej, a także mają więcej niż 60 lat i cierpią na takie choroby przewlekłe, jak cukrzyca, nowotwory czy choroby serca.
Izraelski rząd w odpowiedzi na te dane decyduje się na podanie dodatkowej dawki szczepionki dla osób, które ukończyły 60. rok życia. Wiele wskazuje na to, że na podobny krok zdecydują się Stany Zjednoczone. Nie zwracają przy tym uwagi na apele Światowej Organizacji Zdrowia, która wielokrotnie wzywała bogate kraje do tego, by powstrzymały się od dostarczania dodatkowych dawek, ponieważ w wielu miejscach na świecie wciąż nie ma dostępu nawet do jednej dawki.
Eksperci tymczasem są zgodni, że skuteczność szczepionek słabnie. Może to wynikać z czasu, który mija od przyjęcia drugiej dawki, ale także stanu zdrowia osób zaszczepionych oraz rozwijającego się wariantu Delta. Jak podaje izraelskiej Ministerstwo Zdrowia, u osób w wieku co najmniej 65 lat, które otrzymały drugą dawkę w styczniu, skuteczność szczepionki Pfizer spadła z ponad 90 do zaledwie 55 procent.
Żr.: Onet