Choć od meczu reprezentacji Polski z Anglią minęło już sporo czasu, to nadal nie milkną echa oburzającej postawy Anglików, którzy bezpodstawnie oskarżyli Kamila Glika o rzekomy rasizm. Prezes PZPN Cezary Kulesza nie zamierza odpuszczać i domaga się od FIFA ukarania winnych pomówień pod adresem polskiego piłkarza.
Po gwizdku kończącym pierwszą połowę meczu Polski z Anglią doszło do ogromnego zamieszania. Angielscy piłkarze Kyle Walker i Harry Maguire oskarżyli Kamila Glika o rzekome wykonanie rasistowskiego gestu. Angielska federacja oficjalnie zgłosiła sprawę do FIFA, która wszczęła śledztwo. Oczywiście zakończyło się ono pomyślnie dla Glika, bo żadnych zakazanych i obraźliwych gestów nie wykonywał.
Czytaj także: Zakażenie koronawirusem u Paulo Sousy potwierdzone. Co ze zgrupowaniem kadry?
Nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie zamierza jednak poprzestawać na korzystnej decyzji FIFA. Cezary Kulesza sam postanowił przejść do kontrataku i pociągnąć do odpowiedzialności angielskich oszczerców.
Kulesza nie odpuszcza
„Podjąłem decyzję, że PZPN wystąpi do FIFA z wnioskiem o ukaranie osób, które bezpodstawnie oskarżyły Kamila Glika o zachowania rasistowskie podczas meczu z Anglią” – napisał prezes PZPN na Twitterze. „Od początku byłem przekonany, że te zarzuty są całkowicie niesłuszne, dlatego podejmiemy oficjalną interwencję” – dodał Kulesza.
Prezes PZPN zlecił wysłanie do FIFA pisma w sprawie ukarania osób pomawiających Glika. „PZPN chciałby podkreślić, że zgodnie z artykułem 19 paragraf 2 Dyscyplinarnych Przepisów FIFA, ktokolwiek niesłusznie lub nieodpowiedzialnie oskarża sam może być ukarany” – czytamy w dokumencie cytowanym przez WP SportoweFakty.
Czytaj także: Wpadka Anglików. Dali się nabrać na żart TVP [FOTO]
Kulesza uważa, że skoro oskarżenia pod adresem Glika okazały się bezpodstawne, to teraz FIFA powinna wszcząć śledztwo. Powinno ono wyjaśnić, kto i dlaczego „dopuścił się takiego działania”. „Jeśli nic w tej sprawie już się nie wydarzy, to pozostanie wrażenie, że arbitralne i bezpodstawne oskarżenia są tolerowane. To może mieć negatywny wpływ na piłkarzy i ich narodowe federacje, jak również na samą FIFA” – dodano.
Źr. sport.wprost.pl