Afera we Wrocławiu. Tuż po otwarciu Pralni Społecznie Odpowiedzialnej doszło do zgrzytu pomiędzy firmą Henkel, która sfinansowała sprzęt i środki czystości, a Towarzystwem Pomocy im. Św. Brata Alberta. Poszło o poświęcenie pomieszczenia przez biskupa. Towarzystwo zapowiedziało nawet, że zwróci sprzęt firmie. Teraz obie strony wydały oświadczenia.
Pralnia Społecznie Odpowiedzialna we Wrocławiu to wspaniała inicjatywa, która może pomóc potrzebującym, umożliwiając bezpłatne upranie swojego ubrania. Wkrótce jednak doszło do zgrzytu.
Henkel miał nie wyrazić zgody, aby budynek poświęcił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej. Jak donosiły media, Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta miało oddać sprzęt firmie Henkel z powodu braku możliwości poświęcenia nowej pralni.
Niemiecka firma zareagowała na doniesienia specjalnym oświadczeniem. „Pragniemy oświadczyć, iż jest nam bardzo przykro z powodu późniejszych kontrowersji co do uzgodnionej między stronami formuły i programu wydarzenia. Tym bardziej, że jesteśmy przekonani, że stało się tak na skutek głębokiego organizacyjnego nieporozumienia” – czytamy na stronie Henkel.
„Nadrzędną wartością dla firmy Henkel jest dobro podopiecznych Towarzystwa Pomocy im Św. Brata Alberta, dlatego chcemy kontynuować nasze zaangażowanie w ten projekt” – dodają autorzy.
Na oświadczenie zareagowało w końcu Towarzystwo. Okazuje się, że sytuacja była nieporozumieniem. „Inicjatywa firmy Henkel pozwalająca oddać w ręce potrzebujących kolejne Pralnie Społeczne jest potrzebna osobom wykluczonym, dlatego ubolewamy, że podczas uroczystości otwarcia Pralni we Wrocławiu doszło do nieporozumienia komunikacyjnego, które wyjaśniliśmy” – czytamy.
„Projekt Pralni będzie kontynuowany z wymiernym pożytkiem dla osób w kryzysie bezdomności” – zapewnia Dagmara Rybicka, rzecznik prasowy Towarzystwa pomocy im. św. Brata Alberta.