Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu należy do grona najbliższych współpracowników Władimira Putina. Jednak z ustaleń amerykańskiego wywiadu wynika, że nawet on mocno podpadł rosyjskiemu prezydentowi.
Dość skuteczna obrona armii ukraińskiej przed rosyjską agresją zaskoczyła wielu analityków. Przed wybuchem konfliktu wydawało się, że Rosja ma tak miażdżącą przewagę, że wojna potrwa bardzo krótko. Stało się zupełnie inaczej.
Amerykański „New York Times” cytuje rzecznika Pentagonu Johna F. Kirby, który mówił, że może się tak dziać dlatego, że Władimir Putin otrzymywał nieprawdziwe informacje o sytuacji na Ukrainie. Według niego prezydent Rosji miał otrzymywać zbyt optymistyczne raporty, ponadto nie wiedział, że na Ukrainę zostali wysłani poborowi. Siergiej Szojgu, jako szef Ministerstwa Obrony, na pewno wiedział, że nieprawdziwe informacje trafią do Putina, jednak mógł się bać przekazać to, jak naprawdę przebiega wojna.
„W odniesieniu do prezydenta Putina mogę wam powiedzieć, że jedną z pięt achillesowych autokracji jest to, że w tych systemach nie ma ludzi, którzy mówią prawdę władzom lub którzy posiadają umiejętność mówienia prawdy władzy i myślę, że to jest coś, co widzimy w Rosji” – mówił z kolei sekretarz stanu Antony Blinken.
Amerykański wywiad zwraca dodatkowo uwagę, że Putin w ostatnim czasie mocno się izolował w obawie przed koronawirusem. Pomimo tego nie wahał się ostro strofować swoich doradców, których opinia nie przypadała mu do gustu. Zdaniem Amerykanów mogło to doprowadzić do sytuacji, w której Szojgu po prostu bał się ujawnić prezydentowi prawdy, więc zdecydował się go oszukać.
Gdy sytuacja na wojnie przybrała bardzo niekorzystny dla Rosji obrót, relacje pomiędzy obydwoma politykami stały się bardzo napięte. Media zwróciły uwagę, że przez wiele dni Szojgu pozostawał w ukryciu. Pojawiły się nawet spekulacje, że przeszedł atak serca.
Źr. se.pl