Chcemy różnice zdań rozstrzygać rzeczowo i nie podsycać nawzajem nastrojów – przekonuje ambasador Niemiec Arndt Freytag von Loringhoven w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. W tym kontekście wyraził zaniepokojenie polityką obecnych władz Polski.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przyzwyczaili nas do ostrych wypowiedzi pod adresem Niemiec. Wcześniej wielokrotnie zwracali uwagę na konieczność wypłacenia reparacji oraz narzekali na politykę ws. praworządności, natomiast w ostatnim czasie krytykują głównie asekuracyjną postawę Berlina w pierwszych dniach wojny.
Sceptyczne nastawienie władz Polski do Berlina dostrzega ambasador Arndt Freytag von Loringhoven. – Miałem w środowisku PiS, a także w rządzie wiele dobrych kontaktów. Jednak od wybuchu wojny relacje ponownie stają się trudniejsze – przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Obawiam się, że w miarę wchodzenia kraju w kampanię wyborczą może być z tym gorzej – dodał.
Dyplomata zastanawia się nad intencjami władz. – Zadaję sobie pytanie, jakie intencje mają obecne władze w Warszawie? Czy chcą one, aby Niemcy były silnym sojusznikiem Polski, czy też potrzebują nas w roli kozła ofiarnego dla rozgrywania własnych problemów wewnętrznych? – zastanawia się ambasador Niemiec.
– To szczególnie niepokojące w dzisiejszych czasach, gdy Rosja stara się wykorzystać każdy podział, jaki rysuje się na Zachodzie. Nie jestem więc w stanie pojąć logiki takiego działania – dodał.
Arndt Freytag von Loringhoven wskazuje, że polskie władze wciąż uważają, że publiczna presja na Niemcy np. ws. sankcji na Rosję nie jest skuteczna. Tymczasem w jego ocenie, władze Polski uważają inaczej…
Co więcej, w opinii ambasadora, trudno spodziewać się poprawy relacji polsko-niemieckich w najbliższym czasie. W tym kontekście wskazuje, że PiS nie jest zainteresowane pojednaniem, a Berlin napotyka w Polsce na ostrą narrację władz.
– Ataki na Niemcy są przy tym asymetryczne: nie przypominam sobie żadnego przykładu podczas mojej misji tutaj, aby niemieckie władze w podobny sposób publicznie postawiły Polskę pod pręgierzem. Chcemy różnice zdań rozstrzygać rzeczowo i nie podsycać nawzajem nastrojów – oświadczył.
Wyraził jednak radość z dobrych stosunków pomiędzy prezydentami Polski i Niemiec. – Polska jest przyjacielem, Rosja – zagrożeniem – powiedział.