Rosja podejmie środki odwetowe, które będą bardzo surowe – zapowiada Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji zareagował w ten sposób na ograniczenia przepływu towarów, które nałożyła na Moskwę Litwa.
Spięcie na linii Rosja – Litwa trwa już od kilkunastu dni. Zaczęło się od decyzji o wstrzymaniu tranzytu towarów podlegających sankcjom ze strony Unii Europejskiej do obwodu kaliningradzkiego. Litwa wprost informuje, że po prostu „konsekwentnie stosuje unijne sankcje”, nie wprowadza dodatkowych ograniczeń.
Co więcej, unijny szef dyplomacji Joseph Borell również wyraźnie zakomunikował, że przypisywana przez Rosjan „blokada Kaliningradu” jest nieprawdą. Zakazy dotyczą towarów znajdujących się na unijnej liście sankcyjnej.
Taka wersja nie przekonuje jednak prominentnych polityków Kremla. Jeden z nich, Dmitrij Miedwiediew, zapowiada „odwetowe środki” wobec Litwy. – Na razie nie powiem jakie. Możliwości jest wiele, a znaczna ich część ma charakter ekonomiczny, który może odciąć dopływ tlenu naszym bałtyckim sąsiadom, którzy podjęły wrogie działania – powiedział.
W opinii byłego prezydenta Rosji decyzja Litwy o blokadzie transportu ładunków do Kaliningradu stanowi „część tej samej wojny zastępczej zainicjowanej przez Zachód przeciwko Rosji”. W tym kontekście ostrzega przed konsekwencjami.
– Istnieje też możliwość zastosowania nieproporcjonalnych środków, co oczywiście skutkowałoby poważną eskalacją konfliktu – stwierdził. Miedwiediew uważa, że taki wariant wynikałby z decyzji samej Litwy i odbiłby się na mieszkańcach tego kraju.
– Dotknęłoby to zwykłych Litwinów, których standard życia jest już niski i po prostu skromny jak na poziom europejski. Jeśli zapytasz ludzi w Wilnie lub Kownie, co myślą o takich środkach, otrzymasz uczciwe i nieszczególnie dyplomatyczne odpowiedzi – stwierdził.