Dmitrij Miedwiediew znów grozi Zachodowi. Były prezydent Rosji wprost stwierdził, że sankcje wobec jego kraju mogą stanowić pretekst do wypowiedzenia wojny. O samej Rosji mówił z kolei jako o „kraju o największym potencjalne nuklearnym”.
To nie pierwszy raz, gdy Dmitrij Miedwiediew grozi wybuchem globalnego konfliktu. W ostatnich miesiącach były prezydent Rosji wypowiadał się coraz ostrzej, często podnosząc argument posiadania przez jego kraj broni nuklearnej.
Podczas swojego wystąpienia na Międzynarodowym Forum Prawnym w Petersburgu, zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa znów użył tego argumentu. „Czy oni, te wszystkie państwa i poszczególni politycy, naprawdę wierzą w możliwość istnienia trybunałów karnych wobec kraju o największym potencjale nuklearnym?” – pytał.
Miedwiediew dodał też, że w przeszłości „nie było udanej próby przeprowadzenia takiego procesu” wobec Stanów Zjednoczonych za ich kampanie wojskowe prowadzone zarówno w XX, jak i XXI wieku. „Za ich, delikatnie mówiąc, nielegalne działania mające na celu budowanie demokracji w stylu anglosaskim na trupach ludności cywilnej w Korei, Wietnamie, Jugosławii, Iraku czy Afganistanie” – powiedział.
Były prezydent Rosji odniósł się także do sankcji stosowanych wobec jego kraju. Stwierdził, że „w pewnych okolicznościach” Moskwa może uznać je za akt międzynarodowej agresji, czy nawet pretekst do wypowiedzenia wojny.
Czytaj także: Rosjanie wykonują niepokojące ruchy w Kaliningradzie! Rozmieścili rakiety
Źr.: Onet